Już w XVI wieku dokonano odkrycia dwóch bezludnych wysp – wyspy św. Pawła oraz wyspy Amsterdam. Jednak nikt nie chciał zostać ich właścicielem. Wykorzystał to nasz polski podróżnik – Adam Mierosławski. Mężczyzna skorzystał ze wsparcia Francji i dzięki temu został właścicielem wysp.

Wyspy położone są około 3 tysiące kilometrów od stałego lądu. Amsterdam jest o wiele większa i ma mniej więcej kształt koła, natomiast wyspa św. Pawła jest zupełnie niesymetryczna. Obie są jednak bardzo malutkie.

Obecnie wyspy te są częścią Francuskich Terytoriów Południowych i Arktycznych. Niegdyś jednak należały do Polaka – Adama Mierosławskiego, który po raz pierwszy zagościł na nich w 1842 roku.

Nieustraszony młodzieniec

Po raz pierwszy Polak wpadł na pomysł nabycia wysp kiedy miał 28 lat. Chciał on zbudować na nich przystań, a następnie łowić ryby, które wysyłałby do kolonii francuskich. Pomysł wydawał się znakomity, trzeba jednak było uzyskać pewne pozwolenia.

Aby tego dokonać Mieroslawski chciał skorzystać z pomocy swego przyjaciela – Adolphe’a Camina. Miał on przekonać do tego pomysłu gubernatora Reunion. Mężczyźni potrzebowali bowiem protektoratu Francji, który dałby im bezpieczeństwo podczas działań.  

Mierosławski trafił do Francji w wyniku brania udziału w walkach podczas obrony Warszawy. Podczas bitwy został on ciężko ranny w następstwie czego trafił do niewoli. Nie chciał się jednak poddać i zdecydował się na ucieczkę, finalnie znalazł się we Francji, gdzie przebywał także jego brat i ojciec.

Żądny przygód chłopak wyruszył w świat wraz z załogą statku wypływającego z Nantes. Dzięki tej decyzji dotarł aż na Sumatrę, a następnie do Ameryki Południowej i Indii. Szybko osiągnął także wysoki stopień marynarski. Został kapitanem żeglugi wielkiej.

Wreszcie Mierosławski dotarł do dwóch wysp, których finalnie został okrzyknięty właścicielem dzięki działaniom na rzecz Francji. Jedna z wysp otrzymuje rybacki port, z którego codziennie wypływają łodzie rybackie.

Jednak sprawy nabierają złego obrotu. Okazuje się, że o wyspach dowiedzieli się Brytyjczycy i są nimi żywą zainteresowani. W wyniku niekorzystnego obrotu spraw gubernator Francji decyduje się wycofać z wysp swoje wojsko. Jednak Miersoławski nie zamierza odpuszczać.

- Jeżeli przyjdą tutaj Brytyjczycy, wywieszę biało-czerwony sztandar i pod nim każę się pogrzebać! – mówił podróżnik.

Jednak niezbyt długo pozostaje nieugięty. W 1848 roku dowiedział się, że zaczynają się zamieszki w Europie. Wtedy też decyduje się sprzedać swój biznes i wrócić do kraju.

Podróże żeglarza

Mężczyzna nie został jednak długo w kraju. Najpierw wyruszył z bratem na Sycylię, ale ich drogi nie połączyły się na długo. Mierosławski zdecydował się kupić statek handlowy. Miało to miejsce w 1950 roku. Statek nosił nazwę „Moja Polska”, a jego kapitan był jednym z bardziej uznanych marynarzy na świecie.

Popularne wiadomości teraz

„Wiem o twoich romansach od 10 lat, ale udawałam szczęśliwą żonę. Teraz odchodzę”: powiedziała po 25 latach małżeństwa

"Miałam problemy małżeńskie. Rada babci uratowała wszystko"

Uczestniczki „Paradise Hotel” przed i po poprawkach. Do Interntu trafiły zdumiewające zdjęcia

Większa emerytura w zamian za okazanie starego dowodu osobistego. Nie wolno go wyrzucać

Pokaż więcej

Niedługo potem mężczyzna stracił jednak swój statek ratując rybaków w pobliżu Mauritiusa. Nie poddał się jednak i zdecydował się dołączyć do załogi statku „Bright Planet”, a następnie zbudował swój drugi okręt „Le Pilote”.

Z nowym nabytkiem wyruszył do Australii w swoją ostatnią podróż. Podobno w drodze powrotnej podróżnik zmarł wskutek choroby. Załoga zeznała, że jego ciało zostało przez nich zaszyte w płótno i wyrzucone do morza.

Według innych doniesień ktoś z nich mógł przyczynić się do śmierci Mierosławskiego. Jednak do dziś nie wyjaśniono tej zagadki i tak już pewnie zostanie.

Wyspy Mierosławskiego do dziś pozostają niezamieszkane na stałe. Tylko na wyspie Amsterdam została zbudowana stacja badawcza, w której naukowcy przebywają czasowo, aby badać tamtejszą przyrodę.

Przypomnij sobie: OCALONE Z AUSTRALIJSKICH POŻARÓW ZWIERZĘTA OKAZUJĄ WDZIĘCZNOŚĆ ZA URATOWANIE ŻYCIA W ZASKAKUJĄCY SPOSÓB. TE ZDJECIA WYCISKAJĄ ŁZY

Jak informował portal Kraj: OPUŚCIŁ NAS WIELKI MUZYK. PRZYKRE WYDARZENIE NA KONCERCIE

Kraj pisał również o: KULTOWY GUSTLIK Z SERIALU „CZTEREJ PANCERNI I PIES” OSIĄGNĄŁ GODNY POZAZDROSZCZENIA WIEK. POLSKA UWIELBIA FRANCISZKA PIECZKĘ