Ambasador Andrei Kelin powiedział, że zgodnie z rosyjską doktryną wojskową Moskwa nie użyje taktycznej broni jądrowej na Ukrainie Ambasador Rosji w Wielkiej Brytanii Andrey Kelin w wywiadzie dla BBC wyraził przekonanie, że Moskwa nie użyje taktycznej broni jądrowej w wojnie z Ukrainą.

Łukaszenka będzie walczyć z Rosją? Niespodziewane wieści z Białorusi

„Taktyczna broń jądrowa, zgodnie z rosyjską doktryną wojskową, nie jest używana w takich konfliktach [jak rosyjska inwazja na Ukrainę – przyp. BBC]”, powiedział Andrey Kelin.

Według ambasadora w Rosji „stosowanie broni jądrowej jest bardzo ściśle uregulowane iw zasadzie jest to możliwe w przypadkach, gdy istnienie państwa jest zagrożone”.

„To nie ma nic wspólnego z obecną operacją” – podkreślił ambasador.

W odpowiedzi dziennikarz BBC Clive Myrey, który rozmawiał z Kelinem, zauważył, że jedną z przyczyn rosyjskiej inwazji na Ukrainę na Kreml było właśnie zagrożenie dla istnienia Rosji – z powodu rzekomych planów ataku najpierw przez Ukrainę. Sam Kelin powiedział to na początku wywiadu.

Ambasador szybko jednak zapewnił, że Rosja „rozwiązuje ten problem, przeprowadzając ograniczoną operację wojskową”.

„Być może zauważyłeś, że nie zwiększamy tam liczebności naszych sił zbrojnych, uważamy, że wystarczy do rozwiązania naszych zadań” – dodał dyplomata.

Ambasador nazwał liczne dowody zbrodni wojennych wojsk rosyjskich w Buczy sfabrykowanymi.

Pod koniec lutego prezydent Władimir Putin w szczególny sposób postawił rosyjskie Siły Odstraszania Strategicznego, które obejmują broń nuklearną. Zachód zaczął wtedy mówić o zagrożeniu użyciem na Ukrainie broni masowego rażenia, w tym taktycznej broni jądrowej.

W maju na rosyjskich kanałach federalnych coraz częściej pojawiają się wzmianki o możliwości użycia przez Rosję broni jądrowej. Groźby te pojawiły się w kontekście braku znaczących sukcesów armii rosyjskiej oraz zwiększonych dostaw broni i sprzętu na Ukrainę z Zachodu.

W rozmowie z BBC Kelin zaprzeczył również, jakoby wojska rosyjskie strzelały do ​​ludności cywilnej i nazwał oskarżenia o zbrodnie wojenne w Buczi „nieprawdziwą”.

Czerwiec 2022 zmieni życie trzech znaków zodiaku: nigdy nie zaznali takiego szczęścia

Popularne wiadomości teraz

"Dobrze ci się synu żyje. Żona karmi cię pysznie, a mi naleśników nikt nie przygotuje. Wychowałam dzieci i jestem sama": płakała teściowa

"Zmieniłaś mężczyznę w kurę domową", krzyczy mama

"Nasze mamy stały przy kuchence w każdych warunkach, a ty jesteś leniwa": powiedział głodny mąż

Był legendarnym spikerem telewizyjnym i uwielbiała go cała Polska. Kim był Eugeniusz Pach? O jego odejściu długo się nie mówiło

Pokaż więcej

„Burmistrz Buczi w swoim pierwszym wystąpieniu potwierdził, że rosyjskie wojsko opuściło miasto. Wszystko jest czyste i spokojne. Miasto jest w normalnym stanie” – powiedział Kelin.

W swoim wystąpieniu 1 kwietnia burmistrz Bucza Anatolij Fiodoruk powiedział, że 31 marca zapisze się w historii miasta jako dzień wyzwolenia od rosyjskich najeźdźców. Dwa dni później relacjonował: „W Buczy pochowaliśmy już 280 osób w masowych grobach”.

Zdjęcia i filmy z ciałami cywilów zabitych na ulicach Buczy, na podwórkach budynków mieszkalnych, w masowych mogiłach pojawiły się na początku kwietnia, gdy wojska rosyjskie opuściły miasto po prawie miesięcznej okupacji.

Rosyjskie media państwowe i urzędnicy szybko określili materiał jako fałszywy, a później zaczęli oskarżać samych Ukraińców o zabijanie cywilów.

„Wersje” władz rosyjskich nie znalazły faktycznego potwierdzenia, ale pojawiły się dowody, że zabójstwa ludności cywilnej miały miejsce w czasie, gdy miasto było pod okupacją rosyjskich wojsk. Tak więc ciała zmarłych na Jabłonskiej (było ich najwięcej) leżały na ulicy co najmniej od połowy marca, kiedy miasto było jeszcze zajęte przez wojska rosyjskie. Zostało to potwierdzone za pomocą zdjęć satelitarnych agencji Maxar.

Na początku kwietnia korespondent BBC Joel Gunter był obecny przy przeszukiwaniu i dokumentowaniu ciał zabitych w Bucha.

Gunter i inni dziennikarze wysłuchali licznych zeznań lokalnych mieszkańców o tym, jak rosyjscy żołnierze popełnili zbrodnie.

Do 21 maja policja w obwodzie kijowskim poinformowała, że ​​znalazła ciała 1290 cywilów, którzy zginęli podczas rosyjskiej inwazji.

„Naszym zdaniem to wszystko jest fikcją”, powiedział Kelin. „Służy tylko do przerywania negocjacji”.

Ostatnie osobiste spotkanie delegacji rosyjskiej i ukraińskiej podczas rozmów odbyło się pod koniec marca. Obie strony przyznają, że właściwie nie ma teraz między nimi dialogu, a negocjacje są zamrożone.

Prezenter BBC Clive Myrie zapytał również Kaelina o nagrania z monitoringu, na których uzbrojonych rosyjskich żołnierzy strzelało do dwóch nieuzbrojonych Ukraińców w plecy przed obrabowaniem sklepu rowerowego.

Kelin nazwał te strzelaniny „prawdopodobnie fragmentem filmu lub jakiejś gry komputerowej, lub jakimś żartem”.

Te filmy, pozyskane przez BBC, są obecnie w posiadaniu ukraińskich prokuratorów i służą jako dowód w sprawie rzekomej zbrodni wojennej.

Więcej ciekawych artykułów na kraj.life