Pani Grażyna Juszczyk jest obecnie emerytowaną nauczycielką. Jeszcze kilka lat temu pracowała w Zespole Szkół Sportowych w Krapkowicach. To właśnie tam zrobiła coś, czego nie mogą wybaczyć jej setki osób.

Co takiego zrobiła kobieta?

Okazuje się, że nauczycielka po powrocie do szkoły z urlopu zdrowotnego zdjęła ze ściany krzyż, który został tam zawieszony. Cała sprawa odbiła się ogromnym echem, a kobieta ma problemy do dziś, mimo że od tego wydarzenia minęło już siedem lat.

To naprawdę szokujące, bo czuję się jakbym popełniła zbrodnię przeciw państwu – żaliła się pani Grażyna w jednym z wywiadów.

Na początku sprawa trafiła do proboszcza parafii, a obecnie jej przebieg nadzorowany jest przez Zbigniewa Ziobro.

W tamtym czasie, wiosną, wzięłam urlop zdrowotny. Wówczas ksiądz, czekając na wizytację biskupa w szkole, zawiesił w pokoju nauczycielskim krzyż ­– relacjonowała kobieta.

Nauczycielka zdecydowała się zdjąć krzyż ze ściany, ponieważ uważała to za słuszne zachowanie. Nie wiedziała, jakie będzie miało to konsekwencje dla jej życia.

Pokój nauczycielski to miejsce świeckie. Przed nikim nie ukrywałam zdjęcia krzyża, nauczyciele nie reagowali – powiedziała w wywiadzie pani Grażyna.

Mimo braku reakcji ze strony nauczycieli, wiadomość o tym co zrobiła nauczycielka matematyki szybko rozniosła się po szkole. Pierwszy zareagował dyrektor, który przyznał kobiecie naganę.

– Usłyszałam od katolickiej większości na dyscyplinującym mnie zebraniu, że Polska jest krajem katolickim i mam to zaakceptować. Najstraszniejsze jest to, że ani dyrektorka, ani nikt z 52 osób obecnych na zebraniu tego nie zakwestionował. W przekonaniu większości obywateli jesteśmy państwem katolickim, no bo przecież krzyż wisi w Sejmie – opowiada oburzona kobieta.

Nauczycielka nie dała jednak za wygraną i całą sprawę skierowała do sądu. Okazało się, że postąpiła słusznie, bo założoną sprawę wygrała i to aż dwa razy.

Pierwsza sprawa odbyła się w 2016 roku i wtedy to sąd w Opolu uznał, że kobieta jest ofiarą dyskryminacji. Piętnowane są bowiem jej poglądy, co w naszym kraju jest niedopuszczalne.

Popularne wiadomości teraz

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Krzysztof Chamiec był niezwykle kontrowersyjnym człowiekiem. Jak po wielu latach wygląda miejsce spoczynku aktora

Całkowicie zmieniono wygląd kamiennej płyty w miejscu spoczynku aktorki Danuty Szaflarskiej. Czy była to dobra zmiana, czy może wręcz przeciwnie

Sekret Ireny Kwiatkowskiej. Praktycznie nikt nie dowiedział się, co robiła kobieta w tajemnicy przed światem

Pokaż więcej

Druga rozprawa odbyła się w kolejnym roku w Sądzie Apelacyjnym z siedzibą we Wrocławiu. Tutaj nauczycielka również odniosła zwycięstwo, ponieważ sąd apelacyjny utrzymał wyrok opolskiego sądu.

Finalnie kobiecie zostało przyznane odszkodowanie w wysokości 5 tysięcy złotych, wypłacone od placówki, w której pracowała. W ramach wygranej sprawy otrzymała również oficjalne przeprosiny wraz z wyjaśnieniem od dyrekcji Zespołu Szkół Sportowych.

Jednak po latach sprawa nadal nie ucichła. Tym razem zaangażowany w nią jest sam prokurator generalny. Okazuje się bowiem, że według niego niekoniecznie mogła mieć miejsce dyskryminacja kobiety.

- Na polecenie Prokuratora Generalnego skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wniósł Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand. Prokurator Generalny zarzucił wyrokowi naruszenie prawa do rzetelnego postępowania przed sądem i sprawiedliwości proceduralnej, które wynika z Konstytucji RP – to treść oświadczenia, jakie wydawała Prokuratura Krajowa.

Emerytowana nauczycielka nie wierzy w to, co się dzieje.

- Naprawdę nie ma innych ważnych potrzeb, na które mają być wydawane publiczne pieniądze? – dziwi się nauczycielka.

Pani Elżbieta nie może zrobić nic innego, jak cierpliwie czekać na rozwój sprawy. Pierwszym krokiem jest rozpatrzenie skargi przez właściwy sąd. Jeśli rozpatrzy ją pozytywnie, cała sprawa wróci do sądu I instancji.

Głos w całej sprawie zabrała rzecznik prasowa Prokuratury Krajowej – Ewa Bialik.

- W tym przypadku skupimy się na tym, że nie doszło do dyskryminacji, a mamy do czynienia z nieregulaminowym zachowaniem nauczycielki. Kobieta zeznawała, że zdjęła krzyż, bo chciała sprawdzić reakcję pozostałych nauczycieli ­– wyjaśnia rzecznik.

Emerytowana nauczycielka nie ma już sił na dalsze sądzenie się. Jest już na emeryturze i chciałaby odpocząć. Cała afera jest dla niej niezrozumiała.

Panu Ziobrze nie podoba się moja sprawa, bo cała ta zaistniała sytuacja pokazała, jak daleko potrafi się posunąć większość katolicka, gdy ktoś sprzeciwi się zawłaszczaniu przez nią przestrzeni świeckiej – powiedziała rozżalona nauczycielka.

Jak informował portal Kraj: ICH MAŁŻEŃSTWO PRZETRWAŁO 70 LAT. JAKIE RADY MAJĄ DLA OSÓB, KTÓRE CHCĄ ZBUDOWAĆ TRWAŁY ZWIĄZEK

Przypomnij sobie: TO, JAK ZACHOWUJEMY SIĘ W STOSUNKU DO NASZYCH DZIECI MA WPŁYW NA ICH PRZYSZŁOŚĆ. POWINNIŚMY WYCHOWYWAĆ, A NIE TRENOWAĆ NASZE POCIECHY

Portal Kraj pisał również: TEMAT BRYTYJSKIEJ RODZINY KRÓLEWSKIEJ WYWOŁUJE WIELE EMOCJI. CO TYM RAZEM DZIEJE SIĘ W PAŁACU BUCKINGHAM