30 sierpnia wojska rosyjskie na okupowanym przez nie terytorium południowej Ukrainy systematycznie ostrzeliwały te tereny, które zgodnie ze wstępną umową stron miały służyć jako „korytarze” dla przeniesienia misji specjalnej do elektrowni atomowej w Zaporożu, kierowaną przez Dyrektora Generalnego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Dokonując wspomnianego ostrzału, wojska rosyjskie skłaniają misję MAEA do przybycia do Zaporoża z terytoriów kontrolowanych przez Moskwę. Ponadto, według ukraińskiego wywiadu, rosyjskie wojsko planuje celowo ostrzeliwać przedstawicieli MAEA z broni zachodniej, którą odbili od Ukraińców, aby oskarżyć Ukrainę o zakłócanie misji agencji. W takich okolicznościach misję MAEA można uznać za heroiczną, a odwaga jej uczestników godna podziwu.

Ukraina ze swej strony nie tylko pomaga przedstawicielom MAEA wszelkimi możliwymi sposobami dostać się do ZNPP na jednorazową inspekcję, ale także zdecydowanie nalega, aby agencja wysłała stałą misję obserwacyjną do ZNPP. Przynajmniej do czasu zabezpieczenia strefy zdemilitaryzowanej wokół zaporoskiej elektrowni jądrowej lub objęcia elektrowni atomowej przez Ukrainę pełną kontrolą. Należy podkreślić, że świat ma do czynienia z pierwszym w historii przypadkiem, kiedy jedno państwo przejęło siłą elektrownię atomową innego państwa,i i próbuje przejąć nad nią kontrolę. Oficjalny Kijów uważa także, że przedstawiciele ONZ i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża mogliby dołączyć do pożądanej stałej misji monitorującej agencji w ZNPP.

Faktem jest, że MAEA interesuje się przede wszystkim sprawami związanymi z jej kompetencjami: nierozprzestrzenianiem materiałów jądrowych, na przykład plutonu przeznaczonego do broni; ścisłe przestrzeganie protokołów agencyjnych na stacji; stan urządzeń wytwarzających energię atomową. MAEA wie, że próbując przełączyć ZNPP z ukraińskiego systemu energetycznego do rosyjskiego systemu energetycznego na Krymie i Kraju Krasnodarskim, Rosjanie wysłali do zakładu pracowników Rosatomu. Jednocześnie ci ostatni nie mają odpowiednich uprawnień ani doświadczenia do pracy w ZNPP, ponieważ reaktory stacji przeszły głęboką modernizację, są wyposażone w najnowocześniejszy zachodni i oryginalny sprzęt ukraiński, pracują na amerykańskim paliwie jądrowym Westinghouse. Oczywiście MAEA jest bardzo zaniepokojona tymi eksperymentami Rosjan.

MAEA nie może jednak zagwarantować bezpieczeństwa i ochrony fizycznej personelu ukraińskiego, który kontynuuje pracę w działającej elektrowni jądrowej. Jak dowiedział się brytyjski wywiad, rosyjskie wojsko i najemnicy z prywatnej firmy wojskowej "Wagner" trzymają pracowników elektrowni pod nieustanną presją, biorąc członków ich rodzin jako zakładników. Co minutę grozi rozprawą z pracownikami elektrowni jądrowej lub ich bliskimi za najmniejsze nieposłuszeństwo. Nieustannie grożą ukaraniem pracowników elektrowni jądrowych lub ich bliskich za najmniejsze nieposłuszeństwo. Przedstawiciele ONZ i MKCK mogliby spróbować uporać się z tym problemem.

Licząc wyłącznie na jednorazową wizytę inspektorów MAEA w zaporoskiej elektrowni atomowej, rosyjscy wojskowi i najemnicy przygotowali dobrze wyreżyserowany spektakl: zastraszyli ukraiński personel elektrowni atomowej, a nawet przyciągnęli profesjonalnych aktorów. Wszystkim poleca się okazywać szczerą radość z faktu, że ukraińskie miasto Energodar znalazło się pod kontrolą, przekonać inspektorów agencji, że wojska ukraińskie regularnie ostrzeliwują elektrownie jądrowe, oraz kategorycznie zaprzeczyć, że Rosjanie rozmieścili pięćdziesiąt jednostek ciężkiego sprzętu wojskowego i amunicji do niego w dwóch blokach energetycznych oraz wiele punktów ostrzału wokół samej stacji. Rosjanie obiecali nie strzelać w członków personelu ukraińskiego, którzy będą próbowali nawiązać nieocenzurowany kontakt z misją MAEA, ale wysłać ich bez kombinezonów ochronnych do pomieszczeń w pobliżu reaktora, zapewniając w ten sposób śmierć w straszliwych męczarniach z powodu choroby popromiennej.

Co więcej, rosyjskie wojsko i najemnicy wykorzystują betonowy bunkier elektrowni jądrowej jako swego rodzaju więzienie, przetrzymując w nim wszystkich podejrzanych – zarówno pracowników ZNPP, jak i zwykłych mieszkańców okupowanego przez nich Energodaru. W ten sposób europejskim działaczom na rzecz praw człowieka udało się uzyskać informacje o ciągłym zastraszaniu, torturach i gwałtach, do których dochodzi we wspomnianym bunkrze.

Tak więc, nawet jeśli delegacja MAEA szczęśliwie dotrze do ZNPP i spędzi tam cztery zaplanowane dni robocze, inspektorzy agencji z pewnością zobaczą tylko to, co pozwolilą im zobaczyć Rosjanie. Dlatego MAEA powinna umieścić na stacji stałą misję obserwacyjną (najlepiej z udziałem przedstawicieli ONZ i MKCK), aby wyraźnie zobaczyć pełny zakres tego, co dzieje się w największej działającej elektrowni jądrowej w Europie.

Jak informował portal "Kraj Life":  Rosjanie uciekają z Krymu i sprzedają swoje mieszkania za bezcen. Zdjęcia

Przypomnij sobie:  Ceny za prąd znów wzrosły. Które urządzenia w naszym domu generują najwięcej zużycia