22 kwietnia minie 112 lat od narodzin Janiny Lewandowskiej - radiotelegrafistki, pilota i spadochroniarki, której jako pierwszej kobiecie udało się pobić niewyobrażalny rekord i to w bardzo młodym wieku, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Historia jej życia jest jednak niezwykle przejmująca i ma ścisły związek z tragicznymi losami naszego kraju.

Córka generała i Agnieszki, z domu Korsuńskiej, urodziła się 22 kwietnia 1908 roku w Charkowie. Od 10. roku życia mieszkała z rodzicami w Lusowie pod Poznaniem. Uczyła się w Poznaniu, w imnazjum im. Gen. Zamoyskiej, a później studiowała w Konserwatorium Muzyczne. Była utalentowana artystycznie, ale ostatecznie nie została piosenkarką.

Wkrótce znalazła nową pasję - lotnictwo. Trenowała na szybowcach, skakała ze spadochronem.

Janina Lewandowska – Polka, która dokonała niemożliwego. Jej skok ze spadochronem wszedł do księgi Rekordów Guinnessa

Już w 1930 roku skoczyła jako pierwsza Europejka z wysokości ponad 5 tysięcy metrów. Ten rekord ustanowił nową jakość w polskim lotnictwie. Sześć lat później ukończyła prestiżową Wyższą Szkołę Pilotażu w Poznaniu. W tym samym czasie była członkiem Aeroklubu Poznańskiego.

W 1938 roku przeniosła się do Centrum Szkolenia Komunikacji w Zegrzu, gdzie korzystała z tzw. telegrafu Hughesa - urządzeń do przesyłania informacji za pomocą kabli telegraficznych. Lewandowska uczestniczyła także w kursach telegrafu radiowego we Lwowie i Dęblinie.

Jej wojenna historia jest jednak tragiczna. Została aresztowana podczas kampanii polskiej w 1939 roku przez Sowietów i przewieziona do obozu w Ostaszkowie, a następnie w Kozielsku. Była jedyną kobietą wśród ofiar zbrodni katyńskiej.

- W obozie jest lotniczką - odważną kobietą, w czwartym miesiącu znosi wszelkie trudności i niedogodności związane z niewolą i doskonale się trzyma - pisał major Kazimierz Szczekowski o Janinie Lewandowskim w swoim pamiętniku. Oboje podzielili los tysięcy innych Polaków zabitych przez oficerów NKWD w Katyniu.

Jak informował portal Kraj  BEATA TADLA WE WSPOMNIENIACH O PRACY 10 KWIETNIA 2010 ROKU. PODCZAS DYŻURU W TVN24 WYPŁAKAŁA MORZE ŁEZ

Przypomnij sobie  NIECODZIENNY INCYDENT PODCZAS DZIESIĄTEJ ROCZNICY SMOLEŃSKA. MUSIAŁA INTERWENIOWAĆ POLICJA

Portal Kraj pisał również  CZESKI SKOCZEK NARCIARSKI JAN MAZOCH KOMENTUJE AKTUALNĄ SYTUACJĘ PANUJĄCĄ W CZECHACH. „WRESZCIE CZUĆ POWIEW OPTYMIZMU”