Prudnik - małe miasto w województwie opolskim. Tamtejsi policjanci postanowili zorganizować bardzo nietypową akcję. Podczas kontroli na drodze jak co dzień sprawdzali kierowców i to, czy stosują się do obowiązujących przepisów.

Tym razem, zamiast karać osoby, które nie przestrzegały przepisów, odesłali ich na praktyczny kurs pierwszej pomocy, który zorganizowali na miejscu.

Policjanci i strażacy na miejscu, w którym zatrzymywali kierowców, udzielali instruktażu na fantomie. Przekazywali także najważniejsze informacje z zakresu pierwszych czynności na miejscu wypadku drogowego.

Oprócz praktyki, kierowcy otrzymali także od stróżów prawa materiały edukacyjne, które zawierały informacje o tym, jak należy postępować podczas wypadku drogowego. W dokumentach znajdowała się także instrukcja przeprowadzenia prawidłowej resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

Kierowcy w trakcie nietypowej akcji zostali również przebadani pod kątem trzeźwości. Funkcjonariusze sprawdzali także, czy nie są pod wpływem narkotyków czy innych, niedozwolonych substancji.

Funkcjonariusze oczywiście mieli ze sobą specjalistyczny sprzęt, który umożliwił im przeprowadzenie narkotestów czy badania trzeźwości.

Statystycznie, praktycznie przy każdym wypadku drogowym pierwsi na miejscu wypadku są kierowcy. Zazwyczaj stosują oni bierną postawę do czasu przybycia odpowiednich służb ratunkowych. Powoduje to utratę bezcennego czasu, który może kosztować poszkodowanego utratą zdrowia, a nawet życia.

Dlatego też policjanci z Prudnika zdecydowali się na nietypową akcję. Zatrzymali się na drodze krajowej nr 40 pomiędzy Lubrzą a Laskowcami i wspólnie ze strażą pożarną przeprowadzali działania edukacyjne.

Jak informował portal Kraj: SZEŚCIOLATEK ZA KÓŁKIEM, W SIECI POJAWIŁO SIĘ NAGRANIE 

Popularne wiadomości teraz

"Babcia obdarowuje wnuka zbyt drogimi prezentami i absolutnie nie akceptuje krytyki w swoją stronę z tego powodu"

Nie wyszłam za mąż: "Gdy przygotowywaliśmy się do ślubu, mój narzeczony i jego mama zmieniali hipotekę nieruchomości"

Sensacyjne doniesienia o jednej z uczestniczek programu „Kuchenne rewolucje”. Mroczna historia z Podhala

Pokaż więcej