Mieszkańcy jednego z polskich miast nie dowierzali własnym oczom. Na nocnym niebie zobaczyli tajemniczą kulę ognia

Jak podaje portal "O2", mieszkańcy Warszawy w środę wieczorem mieli okazję zaobserwować na niebie niezwykłe zjawisko. Wiele osób nie kryło obaw, nie wiedząć z czym mają do czynienia. Na licznych filmikach możemy zobaczyć, jak po niebie przemieszcza się nieznany świetlisty obiekt. Przypuszczenia były różne od meteoru przez płonący samolot aż do UFO. Jaka jest prawda o tym niecodziennym widowisku? Będziecie zaskoczeni!

Dziwne płomienie na nocnym niebie

W środę 11 sierpnia mieszkańcy Warszawy mieli okazję zobaczyć na nocnym niebie niecodzienne zjawisko. Spoglądając w niebo wiele osób mogło dostrzec przemieszczającą się z dość dużą prędkością "kulę ognia". 

Jedno z wielu nagrań zostało zrobione na Saskiej Kępie. Nagrywająca zdarzenie kobieta przyznała, że najpierw była przekonana, że to płonący samolot. Dodała, że słychać w tle odgłosy lecących helikopterów.

Filmików jest jednak zdecydowanie więcej. Zaniepokojeni Warszawiacy dzielili się nimi w mediach społecznościowych, starając się znaleźć odpowiedź na pytanie, z czym mają do czynienia. Teorii było wiele od meteoru do wizyty obcych. Prawda okazała się nieco bardziej przyziemna, co wyjaśnił Karol Wójcicki prowadzący stronę "Z głową w gwiazdach".

Okazało się bowiem, że to element akcji promocyjnej producenta napojów Red Bull. Płonąca "kula ognia" nie była żadnym statkiem obcych, czy płonącym meteorem - "to skoczkowie spadochronowi".

Przedstawiciele Red Bulla poinformowali, że byli to znana na całym świecie ekipa "wingsuiterów z Red Bull Skydive Team". Mili na sobie specjalne, podświetlane kombinezony, a osiągana przez nich prędkość była zawrotna i wynosiła 200 km/h. 

Mieliście okazję zobaczyć to na żywo?

To też może cię zainteresować: Niepokojąca przepowiednia świętego Malachiasza zapowiada koniec Kościoła katolickiego? Czy papież Franciszek będzie tym ostatnim

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Na jaw wyszły prawdziwe powody rozstania Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego. Czy faktycznie chodziło o Paulinę

O tym się mówi: Nieoczekiwanie sceny pod Sejmem po środowym posiedzeniu w sprawie Lex TVN. Rozsierdzony tłum nie miał litości. Poseł Sośnierz został poszkodowany