Większość ludzi, aby zaoszczędzić po prostu parzy dwie herbaty z jednej torebki. Mało kto lubi mocne herbaty, a więc jedno zaparzenie z jednej torebki to zdecydowane marnotrawstwo.

Jak zaoszczędzić, a nie stracić na jakości?

Jest jednak o wiele prostszy sposób, aby zaoszczędzić herbatę. Prawie każdą torebkę da się rozciąć na pół. Dzięki temu możemy z jednej torebki uzyskać dwie herbaty. Proste i ekonomiczne.

Oszczędności zauważymy praktycznie od razu. Za opakowanie herbaty Lipton, które zawiera 50 torebek zapłacimy około 11 złotych. Więc średnio wydajemy 11 złotych na 50 dni, jeśli pijemy tylko jedną herbatę dziennie. Przeliczając to na rok wychodzi, że na herbatę wydajemy 80,3 zł.

Wykorzystując zaprezentowany sposób możemy oszczędzić aż 50% tej kwoty. Z pozoru nie jest to dużo, ale pamiętajmy że grosz do grosza i oszczędności mogą być naprawdę pokaźne.

Odpowiedni czas parzenia herbaty

Co więcej, mało kto wie jak długo i w jakiej temperaturze należy parzyć herbatę. Najbardziej istotna jest temperatura wody, którą zalewamy liście. Okazuje się, że popełniamy nagminny błąd. Żadnej herbaty nie powinniśmy bowiem zalewać wrzątkiem.

Najwyższa temperatura, bo aż 99 stopni Celsjusza, jest potrzebna do zaparzenia herbaty czarnej i ziołowej. Czas parzenia herbaty ziołowej powinien wynieść od 3 do 6 minut, natomiast czarnej od 2 do 3 minut.

Zdrowa i pyszna herbata zielona powinna być natomiast w temperaturze około 77 stopni Celsjusza, przez maksymalnie 2 minuty! Jej dłuższe parzenie może powodować wydzielanie się substancji, które nie są pożądane w naszym organizmie.

W najniższej temperaturze należy parzyć herbatę białą. Do jej zalania potrzebujemy temperatury tylko 68 stopni Celsjusza.

Jak informował portal Kraj: WAŻNY KOMUNIKAT. GIS WYCOFUJE ZE SPRZEDAŻY CUKIER, JEŚLI MASZ GO W DOMU NATYCHMIAST GO WYRZUĆ

Przypomnij sobie: INSPEKCJA HANDLOWA SPRAWDZA, JAK SPRZEDAWCY OSZUKUJĄ KLIENTÓW. ZADZIWI CIĘ TO, NA CO DAJESZ SIĘ NABRAĆ

Portal Kraj pisał również: CHARAKTERYSTYCZNY DESER PRZENIESIE KAŻDEGO W CZASY DZIECIŃSTWA W PRL-U. O TEN PRZYSMAK DZIECI POTRAFIŁY SPIERAĆ SIĘ GODZINAMI