Często zdarzało się, że widywałam syna tylko w weekendy. W dni powszednie wychodziła wcześnie rano i przychodziła późno w nocy, kiedy już spał. Od najmłodszych lat dzieciak był bardziej przywiązany do babci, a nie do mnie, własnej matki. A pierwsze słowo „matka” skierował wcale nie do mnie, ale do niej.

To był dla mnie prawdziwy cios...

Podzieliłam się swoimi doświadczeniami z mężem. Ale nie widział w tym żadnego problemu: „Wiesz, mama chce nam pomóc. Powinniśmy być jej wdzięczni!” Ale jak mam podziękować kobiecie, która na moich oczach odbiera mi prawo do bycia matką?

Od samego początku manipulowała swoim synem, aby ten traktował mnie wedle woli matki. Byłam przez nią kontrolowana, obwiniana o wszystko, co nie wyszło jej synowi od czasu, gdy staliśmy się parą. Ta kobieta sprawdzała nawet, ile zarabiam! To mnie wyczerpało na tyle, że mając dziecko na rękach, złożyłam pozew o rozwód. Mąż i teściowa próbowali odebrać mi synka, ale przegrali w sądzie z kretesem.

Teraz mam ogromny problem, bo ta baba chyba namieszała mojemu dziecku w głowie! Żmija! Nie wiem, co się stało i dlaczego syn nie chce ze mną rozmawiać. Czuje się opuszczona i odrzucona. Może powinnam porozmawiać z synem i zapytać, o co chodzi? Może zrobiliśmy coś, co go zirytowało...

Czuję się opuszczona i zdradzona, bo przez wiele lat starałam się nie wdawać w dyskusję z teściową, a teraz okazuje się, że syn i ona mają jakąś tajemnicę, którą ukrywają przede mną.

Nie wiem, jak miałabym teraz działać i co robić. Czuję się osamotniona i zraniona, a jednocześnie ciekawa, co takiego ukrywają przede mną.

Muszę zrobić porządek z moimi emocjami i spróbować zdobyć jak najwięcej informacji na ten temat, żeby zrozumieć, co się dzieje. Mam nadzieję, że to tylko jakiś nieporozumienie i uda się jakoś to wyjaśnić.