W przypadku Marii i Mikołaja rozwiązanie małżeństwa było nie tyle środkiem wymuszonym, co kaprysem, który nie zniszczył rodziny, dopóki Mikołaj nie miał innej kobiety. Dla Marii oznaczało to ostateczne zerwanie relacji z mężem.

Maria wielokrotnie słyszała od krewnych i przyjaciół, że musi okazywać swojemu mężowi trochę więcej czułości

„Nie chcesz, żeby cię zostawił” - powiedziała matka Marii.

- Gdzie on pójdzie? Mamy wspólne dzieci - odpowiedziała Maria.

Czując całkowitą swobodę działania, Maria wielokrotnie zaczynała kłótnie z Mikołajem z najmniejszego powodu. Na przykład jest zmęczona po dniu spędzonym z dziećmi, a jej mąż nie może zrobić kilku drobnych rzeczy. Jednocześnie nie mogła zaprzeczyć, że Mikołaj naprawdę jej pomagał.

Zawsze chętnie pomagał w kuchni, siedział z dziećmi lub odprowadzał je do przedszkola. Ale to nie wystarczyło. Kłótnie trwały, roszczenia spadły na głowę opadającego z sił Mikołaja, aż sama Maria uderzyła pięścią w stół.

- To koniec! Nie chcę cię więcej widzieć! Składam pozew o rozwód. Lepiej być samotnie z dziećmi niż z kimś takim jak ty!

Mikołaj nie kłócił się i wkrótce wyprowadził się do rodziców. Szybko wystawiono dokumenty rozwodowe, wyznaczono alimenty i Maria wreszcie poczuła się wolna. Na początku Maryi nie było łatwo zostać sama z dziećmi.

Na szczęście pomogła jej mama i była teściowa. Tak, a Mikołaj regularnie przychodził rozmawiać z dziećmi, przynosił prezenty i słodycze. Taki stan rzeczy bardzo odpowiadał rozwiedzionej Marii. Nie wzięła jednak pod uwagę, że w życiu Mikołaja może pojawić się nowa osoba.

Zaczął spotykać się z Natalią, również rozwiedzioną samotną matką. Mikołaj natychmiast się do niej wprowadził, a po 4 miesiącach oświadczył się. Po ślubie Maria i jej dzieci coraz rzadziej widywali Mikołaja. Do tego stopnia, że ​​przestał pojawiać się na rodzinnych uroczystościach, ograniczając się jedynie do życzeń przez telefon.

Maria widziała, jak nieprzyjemne były dzieci z powodu takiego nastawienia

Dlatego dzwoniła do Natalii z żądaniem, by od czasu do czasu puścić Mikołaja do dzieci.

W końcu to ich ojciec! - nalegała. Nie zatrzymuję go - odpowiedziała Natalia. - Jest dorosły, może chodzić, gdzie chce. Jeśli masz problemy, należy je omówić przede wszystkim z samym Mikołajem.

"Kłamstwo!" Maria pomyślała po rozmowie z Natalią. Dopiero po jej pojawieniu się Mikołaj się zmienił na gorsze, co oznacza, że w jakiś sposób na niego wpłynęła. Dzieci naprawdę tęsknią. Kochają swojego tatę i cieszą się z każdego jego pojawienia się. A teraz zaczynają czuć się niechciane. Kiedy jednak Marii udało się dodzwonić do Mikołaja i wyrazić oburzenie jego zachowaniem, usłyszała nieoczekiwanie ostrą odpowiedź:

- Odwal się już ode mnie! Nawet po rozwodzie ciągle mówisz, że jestem zbędny, że jestem do niczego i tak dalej. A kiedy znikam, znowu jestem ten najgorszy. Mam dość słuchania tego! Zwłaszcza że ​​zaczynam słyszeć to samo od naszych dzieci. Jestem zmęczony i chcę odpocząć. Dlatego proszę, abyście nie dręczyli Natalii, ona w ogóle nie ma z tym nic wspólnego. I przestań pieprzyć dzieciom w głowach. To nie skończy się dobrze - wybrzmiało dobitnie.

Popularne wiadomości teraz

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Historia zdjęcia Marylin Monroe w worku po ziemniakach. Trudno uwierzyć, co kryje się za tymi fotografiami

Nezwykła przeszłość Dagmary Kaźmierskiej. Jaką tajemnice skrywa gwiazda

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Pokaż więcej