Jest bardzo fajnie, tak jak powinno być. Ale w tym okresie zakochani często podejmują pewne ryzyko w stosunku do siebie. Nawet udział we współwłasności mieszkania może stać się przeszkodą. Chociaż były spory z bardziej drobnych powodów.

Jak możesz się zabezpieczyć w przypadku rozwodu? W końcu niezależnie od tego, jaki związek będzie na początku, ostatecznie o wszystkim zadecyduje sąd. I będzie postępował tylko zgodnie z literą prawa, nie rozpraszając się żadnymi kwestiami moralnymi. W związku z tym lepiej wcześniej pomyśleć o konsekwencjach. Tak więc lepiej oszczędzić sobie nerwów i wyjazdów do prawnika.

Chociaż nie wyglądamy na biednych, nie udało nam się odłożyć na mieszkanie

Po prostu żyjemy, czasem wyjeżdżamy na wakacje. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko jest jak z ludźmi. Wynajmujemy mieszkanie w dobrej dzielnicy miasta. Dwupokojowe. Chociaż wspólni znajomi sugerowali, żebyśmy przeprowadzili się do jednopokojowego mieszkania, żeby na tym zaoszczędzić, to osobiście uważam, że to zły pomysł.

Dwie osoby dorosłe nie mogą dzielić tego samego pokoju. Nie ma znaczenia, jaki to rozmiar. Lubię oglądać programy telewizyjne bez słuchawek, Olek lubi piłkę nożną. Oddzielny pokój bardzo pomaga w życiu osobistym. Krótko mówiąc, jeden pokój nie wchodzi w grę.

Ostatnio odziedziczyłam po moim ukochanym dziadku mieszkanie na obrzeżach miasta. Cóż, jakby to powiedzieć, mieszkanie raczej. Zniszczone, nie remontowane od lat, z meblami z ostatniego tysiąclecia. Nie mam pojęcia, co mam z nim zrobić, bo remont pochłonie dużo pieniędzy. Życie w nim nie wchodzi w grę. Czy to oddać za grosze? To jest przynajmniej jakiś plan.

Ale Olek, słysząc o moim spadku, od razu wpadł na „genialny” plan. Powiedział, że byłoby bardzo fajnie, gdybyśmy sprzedali mieszkanie, potem wzięli kredyt i za te pieniądze kupili własne mieszkanie. Pożyczki oczywiście na pół. Teściowa mocno wspiera syna w tym pomyśle i próbuje przymusić mnie do tego, abym sprzedała odziedziczone po dziadku mieszkanie.

Jak powinnam postąpić?