Kiedy dziecko dorasta, rodzice zawsze oczekują od swojego dziecka jakiegoś wyczynu, ponieważ poświęcają całą swoją młodość na wychowanie i zapewnienie wszystkiego, co niezbędne dla małego człowieka.

W rzeczywistości dzieci często nie spełniają oczekiwań rodziców. W końcu rodzice zawsze starają się wychować swoje dziecko w jak najlepszych warunkach, aby dać mu wszystko, czego chce. Nie oznacza to jednak, że syn zostanie milionerem, a córka wyrośnie na słynną baletnicę, jeśli rodzicom nie udało się spełnić marzenia w młodości. Nie zauważając tego sami, rodzice już w dzieciństwie zaczynają porównywać swoje dziecko z innymi dziećmi. To fatalny błąd, który niszczy silne więzi rodzinne.

Kiedy syn znalazł pracę na pół etatu, wkrótce zdecydował się ożenić: „Bardzo cię kocham” - mówi. Cóż, co robić, nie byłam zbyt zadowolona z tak pochopnej decyzji. W tym czasie spotkał się z Anią tylko przez sześć miesięcy. Ale kiedy się pobrali i wynajęli mieszkanie, zdałam sobie sprawę, że ich rodzina będzie silna. Ania jest mądrą i pracowitą dziewczyną, we wszystkim wspiera mamę. Ogólnie rzecz biorąc, ona i Michał są cudowną parą.

Z jakiegoś powodu Ania nie lubiła mnie odwiedzać, częściej Michał odwiedzał mnie sam. Powiedział, że Ania męczy się w pracy, a ona też jest wolontariuszką, więc pracy jest dużo, rzadko widuje ją w domu. Na początku przeszkadzało mi to, ale potem się przyzwyczaiłem.

Nawet gdy zbliżał się wiek emerytalny, stwierdziłam, że nie mam pieniędzy na życie i nie odeszłam z pracy. Dopóki nie zostanę zwolniona, pracuję i nie zmuszam syna do utrzymania mnie. Kiedyś dzieci przyjechały do mnie na herbatkę i będąc w kuchni, kątem ucha usłyszałam rozmowę telefoniczną mojej synowej z mamą. Okazało się, że Ania bardzo kocha swoją mamę, pomaga jej płacić rachunki. Tym razem jednak mówiła tylko o tym, jak stare jest wyposażenie w moim mieszkaniu.

Nie wiem dlaczego, ale poczułam się zawstydzona. Matka Ani jest również pracującą emerytką, jesteśmy na równych prawach. Tylko nikt nie płaci moich rachunków i nie kupuje ubrań. Tak, i brzydko jest brać pieniądze od dzieci. A ostatnio dowiedziałam się, że w swatce na urodziny dali nową pralkę. Pamiętam, jak mój syn dał mi na urodziny zestaw do parzenia herbaty. To jest różnica, prawda?

Kiedyś myślałam, że dam dom po mamie w spadku młodej rodzinie, ale teraz rozumiem, że sami sobie z tym poradzą. Jeśli dam im teraz dom, sprzedadzą go i pomogą mojej swacie. A kto mi pomoże?