Pomagam mamie, jak mogę, ale rozumiem, że to nie wystarczy. Dlatego chcę zdobyć dobre wykształcenie, aby znaleźć przyzwoitą pracę. Moim marzeniem jest zapewnić mamie byt, aby niczego więcej jej nie brakowało.
Kiedy przyjechaliśmy, zacząłem badać wszystko wokół mnie. Tutaj nawet ludzie byli inni. Przy wyjściu z dworca mama powiedziała, że musi iść do łazienki. Wróciła, a ja nadal stałem przy drzwiach, pilnując naszych rzeczy. Spokojnie wdychałem zapach nieznanego mi miasta, patrząc na przechodzących ludzi. I wcale nie zauważyłem, jak jakiś nieznany mężczyzna podszedł do mnie i zaczął do mnie mówić:
„Hej, Michaś, czy nie powinieneś być teraz na zajęciach?”
Kiedy nieznajomy dotknął mojej ręki, cofnąłem ją i odszedłem. Nigdy wcześniej nie byłem w takich sytuacjach. Mężczyzna nie rozumiał, co się dzieje. Zaczął mnie dokładnie badać i po kilku sekundach sapnął ze zdziwienia: „Boże! To niemożliwe, nie wierzę własnym oczom! W tym momencie z dworca wyszła moja mama. Zobaczyła, że obok mnie stoi jakiś podejrzany mężczyzna i podbiegła do nas: „Człowieku, czego chcesz? Odsuń się, proszę!" Ale nie wycofał się i teraz zwrócił się do mojej matki: „Przepraszam, w żadnym wypadku nie chciałem cię przestraszyć! Po prostu popełniłem błąd: twój syn jest dokładną kopią mojego dziecka!
Słysząc to, nie mogłem już tego znieść: „Co masz na myśli? Jak to jest możliwe?" Moja mama nie miała twarzy, wyglądała, jakby stało się coś, czego tak bardzo się bała. Dotknąłem jej ramienia, żeby się opamiętała. A potem w końcu powiedziała, zwracając się do nieznajomego: „Masz dodatkową minutę? Chciałabym z tobą porozmawiać”.
Opowiedziała mi, jak zaszła w ciążę na ostatnim roku studiów, a ojciec zostawił ją na krótko przed porodem. Kiedy dowiedziała się, że będzie miała bliźniaki, nie chciała w to uwierzyć i nie wiedziała, co robić.
Mężczyzna, którego poznałem na dworcu kolejowym, adoptował mojego brata niemal natychmiast po jego urodzeniu. On i jego żona od dawna marzyli o dzieciach, ale nie mogli mieć własnych. Nie mogę uwierzyć, że to nie sen. Oczywiście chcę spotkać się z bratem, chociaż się tego boję...