Był to stary budynek, który od lat nie był remontowany i zamieszkały. Nie mieliśmy w planach przeprowadzki, lecz chodziło nam o zarabianie z wynajmu.
Wszystkie bardzo stare meble i inne wyposażenie domu planowaliśmy usunąć i pozostawić jedynie puste pomieszczenia. Chcieliśmy wynająć ekipę remontową, aby przeprowadzić niezbędne naprawy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to będzie sporo kosztować, lecz prężny rozwój tej części miasta miał zagwarantować nam podwyższenie wartości nieruchomości.
Gdy któregoś dnia przyjechałam tam z kilkoma drobiazgami potrzebnymi do remontu, zaczepiła mnie na parkingu sympatyczna staruszka i poprosiła o poświęcenie jej kilku minut.
Jak się dowiedziałam, starsza pani mieszkała w tym domu przed dziesięcioma laty...
Przyznała, że spędziła w nim niemal całe swoje życie. Poprosiła mnie, abym umożliwiła jej odwiedzenie starych murów. Nie przeszkadzał jej remont, który trwał w najlepsze, Ani leżące już na śmietniku wyposażenie domu. Nie mogłam odmówić staruszce tej przysługi. Gdy znalazłyśmy się w budynku, kobieta od razu skierowała swoje kroki do łazienki.
Widząc panujący wszędzie bałagan i walające się gruzy, nieznajoma staruszka rozpłakała się, mamrocząc coś pod nosem. Ewidentnie szukała czegoś w łazience. Po chwili wyszła, uśmiechnęła się do mnie smutno i podziękowała za poświęcony czas. Nigdy więcej już jej nie spotkałam i zapomniałam tego dnia o dziwnej staruszce.
Po kilku dniach, gdy wydałam się z mężem wieczorem w rozmowę na temat przedmiotów usuniętych z domu, mąż przyznał, że z jakiegoś powodu ciężko mu było wyrzucać to wszystko na śmietnik. Wspomniał, że któregoś dnia znalazł na placu remontowym pierścionek ze zwykłego metalu i z jakiegoś powodu schował go do kieszeni. Był zwyczajny, skromny, lecz uwagę przykuwał napis wygrawerowany wewnątrz obręczy pierścionka. "Ukochana "– to słowo sprawiło, że mój mąż nie wyrzucił znaleziska na śmietnik.
Od razu przypomniałam sobie o incydencie z dawną lokatorką domu i opowiedziałam o tym mężowi. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że to właśnie pierścionka szukała staruszka. Poprosiłam męża, aby dał mi ten pierścionek na wypadek, gdybym kiedyś jeszcze spotkała starszą panią. Byłoby cudownie oddać jej zagubiony przedmiot i wywołać tym razem radość na jej twarzy, zamiast smutku. Mam nadzieję, że zdążę...