Dosłownie trząsł się z ekscytacji. Jednak bardzo go kochał i okazywał ojcowską uwagę. Zauważyłam, że jest dumny z bycia ojcem. W tym momencie mój mąż był gotowy nosić mnie na rękach w dowód wdzięczności. Marzył o synu, a ja spełniłam jego marzenie.

Ale kiedy urodziło się drugie, zauważyłam zmianę w zachowaniu mojego męża. Traktował go z pewnym dystansem. Nie zauważyłam tych drżących uczuć, których doświadczał w stosunku do swojego pierwszego syna. Dokładnie zbadał buzię noworodka i podrapał się w tył głowy. Wyglądało na to, że wątpił w swoje ojcostwo.

Szokujące zachowanie męża

Zachowanie mojego męża stało się zbyt oczywiste, więc wzięłam go na rozmowę. I przyznał mi, że tak naprawdę nie był pewien, czy jest ojcem Andrzeja. Ogólnie rzecz biorąc, mój mąż podejrzewał mnie o zdradę, ale nie mógł w żaden sposób uzasadnić swoich podejrzeń.

Warto powiedzieć, że pierwszy syn jest kopią męża, a drugi wdał się w członków mojej rodziny. Nie narobiłam zamieszania i zaproponowałam, że zrobię test na ojcostwo, żeby mógł spać spokojnie. Ale mąż odmówił - widzisz, on nie chce się zhańbić. Dlaczego miałby się wstydzić? To dla mnie upokarzające, ale nawet ja się zgadzam, tylko po to, by uratować moją rodzinę.

Po tej rozmowie mąż trochę się uspokoił. Teraz komunikuje się z synem z większym ożywieniem i okazuje uczucia. Bierze Szymona w ramiona i spędza z nim czas. A tak przy okazji, przeprosił mnie. Nie wie, co go napadło. I nie obrażam się. Najważniejsze, że teraz wszystko jest w porządku, a reszta to nic!