Mieszka na wsi, ale nadal staram się ją często odwiedzać. Kiedy zauważyłam, że dom sąsiadki jest pusty, zapytałam babcię, gdzie się podziała jej koleżanka. Zawsze przyjaźniła się z Lidią.

– Od pół roku mieszka w domu opieki – powiedziała babcia, po czym zaczęła szczegółowo opowiadać, co się stało.

Babcia Lidia była osobą o dobrym sercu. Całe życie pracowała dla dobra dzieci. Ma duże gospodarstwo, dzięki czemu może pomóc wszystkim i zarobić trochę grosza, sprzedając plony z ogrodu. Kobieta oszczędzała wszystkie zarobione pieniądze i oszczędzała na wszystkim. Dała coś swojemu synowi w mieście, a główną część włożyła do pudełka.

Kiedy przyszła starość, Lidia zdała sobie sprawę, że nie będzie już mogła pracować w poprzednim trybie. Sama nie poradzi sobie z całą pracą. Przecież dzieci prawie nigdy nie przychodziły – tylko po żniwach przychodziły coś zabrać.

Wkrótce Lidia zaczęła mieć problemy ze wzrokiem. Zadzwoniła do syna i powiedziała mu o tym.

We wsi nie było lekarza, więc staruszkę trzeba było zabrać do miasta

Syn oczywiście przyszedł po matkę, ale synowa nie była z tego powodu zadowolona. Poza tym teściowa też została na noc, bo było już za późno na powrót do wsi. Usiedli razem, aby napić się herbaty i porozmawiać, a kiedy Lidia poszła odpocząć, jej syn postanowił porozmawiać z żoną.

- Krycha, matka całkowicie traci grunt. Ma wiele dolegliwości. Potrzebna jest szczególna opieka - powiedział mąż do żony.

- I co? Nie mamy tu domu opieki. Nie zamieszka z nami! Połowa mieszkania została kupiona za pieniądze moich rodziców, więc mam prawo decydować.

- Nie sądziłem, że jesteś taka okrutna. Sprzedalibyśmy dom mojej matki, kupilibyśmy ci samochód...

- Nie chcę żadnego samochodu w tej cenie! Nie zamierzam nosić dla niej garnków!

- Gadasz bzdury! Przestań to robić!

I w tym momencie para zauważyła, że ​​Lidia stoi przy drzwiach.

Nie chcąc być ciężarem dla rodziny syna i powodem do kłótni, postanowiła o swojej przeprowadzce do domu opieki. Tak skończyła się synowska troska o matkę...

Popularne wiadomości teraz

"30 lat temu urodziłam 3 synów": A teraz nikt nie chce pomagać i opiekować się starymi rodzicami

"Znajoma prosiła mnie, żebym została chrzestną i poprosiła o przyzwoitą kwotę w prezencie na chrzest. Gdy odmówiłam, znalazła inną chrzestną"

"Mamo, dawaliśmy ci pieniądze. Dlaczego nie nakarmiłaś dzieci, jak należy": Dowiedziałam się, czym moja mama karmi wnuki

"Mama musiała wyrzucić z domu dwie córki": Jedną w ciąży, drugą z małym dzieckiem

Pokaż więcej

O tym się mówi: Cały swój czas poświęciła swoim dzieciom i mężowi. Po rozmowie z teściową nie chciała wracać do domu

Nie przegap: Była teściowa pojawiła się na progu, gdy synek miał rok. Przyniosła dziecko i rzeczy dla dzieci

Zerknij: Z życia wzięte. Po tym, jak zobaczyłam prezent od męża, chciałam złożyć pozew o rozwód