Sama mam taką sytuację. Byłam dwukrotnie zamężna. Raz we wczesnej młodości urodziłam córkę. A drugi raz, gdy miałam ponad trzydzieści lat. Ani pierwsze, ani drugie małżeństwo nie trwało dłużej niż dwa lata. Coś mi nie wyszło z mężczyznami.
Oczywiście po drugim małżeństwie miałam związki z mężczyznami, ale do małżeństwa nigdy nie doszło. Teraz mam 45 lat i mimo wszystko wciąż wierzę, że mogę być szczęśliwa i że gdzieś na tym świecie jest moja bratnia dusza. Jednym słowem, zaledwie miesiąc temu spotkałam mężczyznę. Szymon ma 49 lat. Przechadzałam się po parku, sama jestem bardzo wydatną, zadbaną damą, postanowiłam usiąść na ławce i napić się kawy.
Cóż, podszedł do mnie, chciał mnie poznać
Tak, nie był moim ideałem mężczyzny, ale wyglądał na całkiem zadbanego, do tego tak pięknie do mnie przemawiał. Spotkaliśmy się, poczęstował mnie kolejną kawą. Oczywiście od razu zapytałam, czy ma żonę, czy dziewczynę, na co odpowiedział niewyraźnie. Wygląda na to, że był w jakimś związku. Niemniej jednak zaprosiłam go do domu, aby kontynuować naszą komunikację, poczęstowała herbatą i ciastem, które sama upiekłam któregoś dnia. Tak, powiecie, że byłam kompletną idiotką, zapraszając do domu nieznajomego mężczyznę. Ale widziało nas więcej niż jedna osoba spośród tych, które znam, więc jeśli już, to nie miałam się czego obawiać. Tak, a Szymon wydawał mi się nieszkodliwy.
Przyszliśmy do mojego domu, weszliśmy do przedpokoju, Szymon rozejrzał się i natychmiast poddał się z niezadowolonym wyrazem twarzy. Zaczął dogryzać, że ostatni remont miałam chyba piętnaście lat temu, że ciasno i jakoś tak biednie... Nie pozwoliłam mu zostać na ciasto, było mi przykro.
Cały tydzień do mnie nie dzwonił, nawet nie napisał wiadomości, a późnym wieczorem w sobotę napisał, że jedzie do mnie. Cóż, odpowiedziałam mu, że powinienem pomóc w remoncie. Przyjdzie i przykleimy tapetę. Od razu przypomniał sobie, że ma pilną sprawę, o której zapomniał i że zadzwoni do mnie w przyszłym tygodniu. Już wszystko było jasne.
Jest żonatym mężczyzną, który szuka koneksji na boku z zamożną kobietą. Cóż, nie mam na to ochoty. To nie ma znaczenia, najważniejsze jest to, że nie mieliśmy nic poza komunikacją.
Nie przegap: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety
O tym się mówi: Z życia wzięte. Całe życie pracowałam sama, aby zapewnić dzieciom lepszą przyszłość. Wydaje się, że poszło to na marne