Eugeniusz i ja jesteśmy rozsądnymi i odpowiedzialnymi ludźmi, więc przed zawarciem oficjalnego małżeństwa staraliśmy się maksymalnie przetestować nasze uczucia, że ​​tak powiem, przetestować je z czasem.

Na początku naszego wspólnego życia nie radziliśmy sobie zbyt dobrze z finansami i musieliśmy całe trzy lata mieszkać z moją świeżo upieczoną teściową. Teraz chciałabym opisać tę kobietę nieco bardziej szczegółowo, aby czytelnik mógł z góry ukształtować w swoim światopoglądzie prawidłowy obraz bohaterki tej historii.

Przywódczyni nie do zdarcia

Teściowa jest osobą bardzo skrupulatną i można by rzec nawet nudną, jest przyzwyczajona do wszystkiego i zawsze robi to, na co ma ochotę. Kiedy mieszkaliśmy w jej mieszkaniu, sprzątała tak, jak byłam przyzwyczajona, myjąc naczynia tylko detergentem, do którego była przyzwyczajona, i tak dalej. Z czasem zaczęliśmy z mężem rozwijać się zawodowo i mogliśmy kupić własne trzypokojowe mieszkanie, choć na kredyt hipoteczny, no cóż, to drobiazgi. Moja teściowa nie była zbyt zadowolona z tego naszego zakupu, ponieważ nie skonsultowaliśmy się z nią i nie kupiliśmy przestrzeni życiowej, którą ona zaaprobowała.

Potem zaczęła się faza remontu, teściowa od razu próbowała wziąć stery rządu w swoje ręce. Za każdym razem, gdy teściowa przychodziła do nas z wizytą, ciągle mówiła, że źle przykleiliśmy tapetę, że kupiliśmy niewłaściwe meble i źle je ustawiliśmy. Każda taka wizyta zawsze kończyła się tym, że matka męża wręcz wymagała od nas kluczy do naszego mieszkania. Chciała do nas przychodzić o dowolnej porze i bez jakiejkolwiek zapowiedzi.

Zdusiliśmy z mężem wszystkie jej inicjatywy w zarodku. Naprawy wykonywaliśmy tak, jak chcieliśmy i na podstawie własnych preferencji. Uważam, że dobrze zrobiliśmy z mężem, bo to jest nasze mieszkanie, to jest nasza własność, a w końcu - to jest nasze życie, które mamy prawo przeżyć tak, jak chcemy!

Zerknij: Miała nadzieję, że poza miastem znajdzie szczęście: ale nawet tutaj moja córka mnie znalazła, chce zostawić swoje dzieci na kilka dni

Nie przegap: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety

O tym się mówi: Z życia wzięte. Całe życie pracowałam sama, aby zapewnić dzieciom lepszą przyszłość. Wydaje się, że poszło to na marne