Gdy ślub Katarzyny nie doszedł do skutku, wielka afera obiegła całą miejscowość i okolice. Dziewczyna uciekła niemalże sprzed ołtarza, po przeczytaniu notatki sporządzonej przez narzeczonego.
Okres narzeczeństwa był krótki, ale treściwy...
Młodzi spędzili ten czas na rozrywkach, przyjemnościach i intensywnej pracy nad wizerunkiem. Tuż przed ślubem narzeczony Katarzyny Sebastian wręczył jej kartkę papieru, na której sporządzona była osobliwa lista cech idealnej zdaniem Sebastiana żony i ogólnie kobiety. Poprosił narzeczoną o przeczytanie listy, po czym stwierdził uroczyście, że za kilka minut przysięgnie jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, pomimo niespełniania przez nią wielu punktów zawartych na kartce.
Nogi ugięły się Katarzynie w kolanach, wzięła głęboki wdech i zaczęła czytać: co najmniej 175 cm wzrostu, waga poniżej 50 kg, włosy bujne, gęste i długie, najlepiej koloru rudego lub blond, długie palce i zadbane paznokcie, idealnie równe, białe zęby, proporcjonalna budowa ciała, niezłomna chęć do wszelkich prac domowych, pasja do gotowania itp.
Gdy Katarzyna skończyła czytać, spojrzała na własne odbicie w jednym z licznych luster wiszących w przedsionku sali ślubnej, oddała narzeczonemu kartkę i ślubny bukiet, po czym w pełnym ślubnym rynsztunku panny młodej, poszła do pobliskiego baru na sporego i mocnego drinka.
Będąc już po kilku łykach rozgrzewającego trunku, poprosiła barmana o możliwość skorzystania z telefonu i zadzwoniła pod jedyny numer, jaki znała na pamięć – przyjaciółki Ani. Ta natychmiast przybiegła do baru, zapewniła o poinformowaniu wszystkich gości o zaistniałej sytuacji i o tym, że ślubu nie będzie, po czym zamówiła drinka dla siebie...
O tym się mówi: Z życia wzięte. Teściowa się na nas poskarżyła. Przyjechały władze opiekuńcze z komendantem powiatowym
Nie przegap tego: Z życia wzięte. „Z każdą kolejną synową jest tylko gorzej”, lamentuje teściowa
Zerknij: Z życia wzięte. "Macie miesiąc, żeby się wyprowadzić", powiedziała teściowa po naszym ślubie