Jej zachowanie trudno nazwać adekwatnym. Z tego powodu nigdy nie mieliśmy z nią bliskich relacji. Nie mieliśmy żadnych konfliktów, po prostu zdystansowaliśmy się w komunikacji i nie przekroczyliśmy granicy.
Latem teściowa regularnie wyjeżdżała na wieś. Wybiera się tam na początku maja. Rzadko wracała do miasta, więc prosiła o rzucenie oka na kwiaty w pomieszczeniach i karmienie ryby. Nazajutrz po jej pośpiesznym wyjściu, przyszłam podlać kwiaty. Z sytuacji było widać, że bardzo się spieszyła, by wyjść w jak najkrótszym czasie. Z szuflady w szafie wyjęła wszystkie dokumenty, znalazła te, których potrzebowała, a resztę zostawiła na stole w chaosie. Postanowiłem je odłożyć. W trakcie porządków moją uwagę przykuł jasny pamiętnik z piękną oprawą.
Ciekawość zwyciężyła i zdecydowałem się otworzyć. Na pierwszej stronie było napisane: „Co, gdzie, za co”. To była jej księga rachunkowa. Absolutnie wszystkie wydatki były w nim domalowane co do grosza. Ostatnia kolumna była przeznaczona na notatki.
Tak naprawdę nie zastanawiałam się, ile ona je, ale jedno hasło „wnuk” przykuło moją uwagę. Naprzeciwko było napisane, ile wydano na dziecko w tamtych czasach, kiedy zostawialiśmy go pod jej opieką. W notatkach miejscami było napisane „oddał”. Okazuje się, że jej syn zwrócił jej wydane pieniądze gotówką lub kartą. Kwoty były oczywiście śmieszne. W końcu ile może zjeść pięcioletni chłopiec. Ale sam fakt, że babcia postanowiła wziąć od nas pieniądze na wyżywienie wnuka, brzmi bardzo nieprzyjemnie.
Wracając do domu, zapytałam męża o te wzajemne rozliczenia z mamą. Był zażenowany i powiedział, że niespecjalnie chce zwrócić moją uwagę, bo związek nie jest zbyt dobry. Ale przecież wszystko, co jest tajemnicą, zawsze staje się jasne.
Ujawniono kolejną cechę teściowej, wcale nie przyjemną. Zastanawiam się, czy możemy ją obciążyć za herbatę, którą pije, ciasto, które u nas zjada i coś jeszcze. Zasugerowałam to mojemu mężowi. Dobrze, że przyjął to wszystko ze spokojem...
O tym się mówi: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić
Nie przegap: Chciał zamienić "staruszkę" na młodą: "Mam tylko 30 lat, nudzę się tobą. Stopniowo zmieniasz się w starą kobietę"