Nie ma czym oddychać w tych czterech ścianach, a w domu może wyjść na podwórko, pospacerować, i nic w tym nie przeszkadza. Żadnych sąsiadów, żadnych remontów, żadnego tupania dzieci ani ryczącej muzyki.

Cóż, zawsze tak myślała...

Moi rodzice mieszkają na swojej ziemi od dziesięciu lat. Jedyna różnica polega na tym, że nie są ze wsi i wszystko jest dla nich jasne i zrozumiałe. Mają też bydło i ogród.

Wszyscy mówili, nawet oni, że ta kobieta nie powinna kupować domu, w którym jest więcej pracy, niż jej się wydaje. Wszystko zawsze się zużywa, wszystko trzeba monitorować.

- Spójrz teraz, przygotowałaś sobie jedzenie, posprzątałaś mieszkanie i odpoczywasz. W domu trzeba zrobić tysiąc razy więcej.

Na początku była po prostu w ekstazie, z powodu swojego domu. Super, dom jest czysty, nowy, jest kanalizacja, studnia osobista też, wszystko jak należy, jest ogrzewanie. Wszystko było w tym domu, po prostu wszystko.

Nie było żadnego remontu, nic takiego nie było potrzebne, meble zostały zamontowane i można mieszkać. Była dumna, że ​​wszyscy tak w nią nie wierzyli, a jednak wszystko okazało się cudowne. Była bardzo szczęśliwa, mówiąc nam, że mamy nawet nie myśleć, że kiedyś dostaniemy jej dom w spadku.

Dopiero potem wszystkie jej radości zaczęły znikać. Śmieci wywożone są zbyt rzadko. Sklepy też są puste, bo to nie są supermarkety z miasta. W domu też pojawiły się problemy. Zepsuł się piec, ale kobieta bała się dzwonić po fachowca z obawy o jego nieuczciwość. Następnie doszedł problem z opróżnieniem szamba, o którym nie miała zielonego pojęcia, więc nieczystości wydostały się na światło dzienne.

Nieszczęścia pojawiły się lawinowo, więc teściowa zaczęła do nas wydzwaniać i próbować ściągnąć nas do pomocy, jakbyśmy z informatyka i dziennikarki nagle mieli się zmienić w operatorów szambowozu, kominiarzy, elektryków, czy śmieciarzy! Mąż pojechał do matki, na miejscu zadzwonił po wszystkich potrzebnych na już fachowców, został, aby dopilnować wszystkiego, a gdy wyciągnęli ręce po pieniądze, matka spojrzała na syna znacząco, aby uiścił opłaty. Mąż jednak nie uległ presji matki i opłacił wszystko przelewem z jej konta.

Dziś rano znowu dzwoniła, bo obluzowała się furtka i żądała, by mój mąż jeszcze dziś tam pojechał i usunął problem. On jednak podał mamie namiary na fachowca i życzył powodzenia.

O tym się mówi: Z życia wzięte. Córka i zięć mają osobny budżet. Podzielili nawet półki w lodówce

Zerknij: Miała nadzieję, że poza miastem znajdzie szczęście: ale nawet tutaj moja córka mnie znalazła, chce zostawić swoje dzieci na kilka dni

Nie przegap: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety

Popularne wiadomości teraz

"Moja córka uważa, że ​​nie daliśmy jej wystarczająco dużo pieniędzy na ślub. Zapomniała, że za to zapłaciliśmy"

Kiedy mój syn miał 10 lat, powiedziałam mu, że ma babcię: „Ona mieszka na wsi, niedaleko naszego miasta. Przepraszam, że to ukryłem.”

"Obraziła się na babcię, bo nie dostała spadku. Opiekowała się nią na darmo"

"Chcę się rozwieść z żoną, ale obawiam się, że nie poradzi sobie bez mnie"

Pokaż więcej