Ona sama jest stale na jakiejś diecie, praktycznie nie je nic z tego, co gotuje dla męża. Ostatnio dowiedziałam się, jaka jest arogancka. Ale najpierw najważniejsze.

Czy oszczędzanie na wszystkim jest zdrowe?

Z natury nie jestem dociekliwym człowiekiem. Kiedy mój syn się ożenił, starałam się nie wtykać nosa w relacje młodych. Zgodnie z tradycją mogłam odwiedzać ich w weekendy i przynosić swoje popisowe ciasto.

W kolejny taki dzień przyszłam do nich, spotkałam się z dziećmi przy wejściu, właśnie rozładowywali torby ze sklepu. Już w kuchni wyjęłam placek, nastawiłam czajnik, a synowa zaczęła przynosić jedzenie. Kiedy zobaczyłam, co kupują, usiadłam zaskoczona. Najtańszy ser z kiełbasą, chyba że można go podawać zwierzakom, a makaron jest generalnie z serii ekonomicznej. Nie mogłam się powstrzymać.

Mają kredyt na mieszkanie, nie stać ich na drogie produkty, oszczędzają na wszystkim. Żałowałam, że powiedziałem tak ostro, może to prawda, czegoś nie wiem, ale na wszystkim są zmuszeni oszczędzać.

Rozmawiałam w domu z mężem, ustaliliśmy, że będziemy częściej odwiedzać młodzież, przynosić jedzenie. Nasz syn cieszył się z takich wizyt, ale też był zakłopotany, widać było, że niewygodne jest dla niego przyjmowanie toreb. Synowa była obojętna, ciągle na dietach, nie interesowało ją to, co przywieziemy.

Któregoś razu zapytałam synową, dlaczego mój syn ma jakieś dziwne wypryski na twarzy. Powiedziała, że kupiła mu krem po goleniu w drogerii. Gdy kazałam jej wyrzucić go, bo nie służy jej mężowi, usłyszałam - Mamo, czy ty w ogóle wiesz, ile kosztuje jedna tubka tego kremu?

O tym się mówi: Z życia wzięte. Po rozwodzie wyjechałam z kraju za pracą. Mój nowy partner pojawił się nagle i szybko mnie zaniepokoił

Nie przegap: Po uroczystości pochówku, trafiła na ulubiony płaszcz przyjaciółki. Gdy odruchowo włożyła ręce do kieszeni płaszcza, wyczuła kartkę papieru

Zerknij: Z życia wzięte. "Macie miesiąc, żeby się wyprowadzić", powiedziała teściowa po naszym ślubie