Ten rok był dla czeskiej wokalistki prawdziwym rollercoasterem. Jej kariera rozwija się w zawrotnym tempie, dodatkowo urodziła pierwsze dziecko. Ewa Farna jest zmęczona, co widzą jej fani. To oznacza, że odsunie się w cień i ustąpi pola na scenie innym?
Mimo tego, że ostatnim, czego chcieli fani Ewy jest rezygnacja z kariery zawodowej to niestety, ale wokalistka zamierza przynajmniej zwolnić tempo. Powodem tej decyzji ma być los jej małego synka. Jej wielbiciele nie będą zadowoleni.
Ewa Farna przeżyła w tym roku najbardziej intensywny pod względem zawodowym i najpiękniejszy w życiu prywatnym okres. rok swojego życia. Mimo macierzyństwa postanowiła nie zwalniać tempa i wciąż pracuje nad rozwojem swojej muzycznej kariery.
Bezpośrednio po porodzie zapowiedziała, że gdy przyszło na świat jej dziecko lepiej zorganizowała swoje życie i potrafi łatwiej wypełniać zawodowe obowiązki i zaplanować koncerty.
Według ostatnich informacji w mediach, wiele się w tej materii zmieniło i wokalistka postanowiła się wycofać.
Ewa Farna zrezygnuje z dalszej kariery muzycznej? Powodem może być jej syn!
Pod koniec maja tego roku życie młodej wokalistki odmieniło się na zawsze. Na świat przyszło jej pierwsze dziecko – syn Artura.
Ewa i jej mąż Martin Chobot wspólnie zdecydowali, że zamierzają chronić swoją prywatność i inaczej niż wiele polskich gwiazd nie zamierzają dzielić się ze światem i fanami wizerunkiem chłopca, co było nie w smak wielu fanom wokalistki. Ewa szybko wróciła do regularnego koncertowania, ku uciesze swoich wielbicieli.
Kalendarz koncertowy szybko wypełnił się po brzegi, a sama artystka twierdziła wówczas, że urodzenie dziecka zmieniło jej podejście do życia, jest lepiej zorganizowana, dzięki czemu o wiele łatwiej może planować swój czas i godzić obowiązki domowe i zawodowe.
To się jednak zmieniło. Według informacji portalu o Party, który powołuje się na pismo Flesz, Ewa od pewnego czasu odrzuca napływające propozycje zawodowe. Gdy pojawiły się zaproszenia do wystąpienia podczas koncertów sylwestrowych Ewa miała powiedzieć „to koniec, mam dość”.
Powodem tej sytuacji jest jej wciąż malutki synek, z którym pierwszy raz ona i jej mąż spędzą wspólnie święta Bożego Narodzenia.
Będzie to wyjątkowy czas, który chcą spędzić w gronie rodziny. Dlatego na tydzień przed Wigilią odwołała wszystkie możliwe występy, by móc cieszyć się wolnymi chwilami z rodziną.
Według osób z jej najbliższego otoczenia nie oznacza to, że zamierza całkowicie oddać się macierzyństwu. Choć grudzień będzie dla niej momentem wytchnienia i relaksu to od Nowego Roku zamierza wrócić do pracy ze zdwojoną siłą.
Wszystko zaczęło się standardowo. Uczęszczaliśmy do jednej szkoły, zostaliśmy przyjęci na ten sam uniwersytet, a po ukończeniu zdecydowaliśmy się zarejestrować nasze związki.
Zanim zdołałam uzbierać fundusze na kupno domku nad morzem, który rodzice przyjaciółki sprzedali mi za minimalną kwotę, moja rodzina nie interesowała si mną i moim losem.
"Mieszkam w wiosce od kilku lat i mam starszą sąsiadkę, ciocię Zuzię. Jest samotną, słodką kobietą. Chociaż jej dzieci mieszkają w mieście, rzadko ją odwiedzają" - mówi Olga.