Nie myślcie, chociaż jestem już starszą kobietą, doskonale władam komputerem, nie siedzę na ławce przed wejściem i nie mam zwyczaju jeżdżenia o świcie komunikacją miejską po tanią sól. Dzięki Bogu, pieniędzy wystarczy i jest nawet co odłożyć na czarną godzinę.

Tak więc mój jedyny syn został ojcem, a ja, zostałam babcią...

Ach, co to była za radość! Nazwali mojego wnuka Antoni. Brzmi dobrze, solidnie. Kilka tygodni później odwiedziłam ich, przyniosłam prezenty wnukowi i kupiłam dorosłym dobry, cienki telewizor o przyzwoitej przekątnej. 

Z takimi myślami spokojnie dalej pracowałam, spacerowałam nocą po mieście, jak za młodości i zajmowałam się swoimi zwykłymi sprawami. Aż pewnego dnia mój syn przyszedł z ogromnym bukietem kwiatów i paczką moich ulubionych czekoladek.

Okazuje się, że z wnukiem nie wszystko idzie gładko. Syn, jako głowa rodziny, pracuje niestrudzenie, co oczywiście jest godne pochwały. Ale z Kasią były problemy. Faktem jest, że jej zawód nie toleruje długich przerw i musi stale aktualizować wiedzę i wszystkie subtelności pracy. Krótko mówiąc, przedłużenie urlopu macierzyńskiego nie wchodzi w grę.

Naturalnie nie ma komu zostawić dziecka, a pieniędzy na nianię nie starcza na cały dzień. W ogóle. Rozumiesz: wózki, ubranka, mieszanki i wszystko inne. Jaka opcja pozostaje? Zgadza się, droga babciu. Zaopiekuj się wnukiem, podgrzej mleczko i ululaj do snu. 

Ja niestety nie poczuwam się do obowiązku, by rzucać wszystko i lecieć na złamanie karku, by niańczyć cudze dziecko. Po pierwsze, mam pracę, z której nie zamierzam rezygnować. Skoro mnie tam trzymają, to znaczy, że mogę coś zrobić.

Po drugie, mam dopiero trochę ponad 60 lat. Swoją drogą, może nadal chcę znaleźć mężczyznę dla siebie. A ta praca nie jest łatwa i wymaga czasu i uwagi. I po trzecie, bardzo kocham Antosia, ale powiem ci z głębi serca: mam już dość tych pieluch. Jestem po prostu zmęczona i nie chcę.

Rodzice synowej mieszkają w innym mieście, daleko. Nie da się w ogóle wysłać do nich wnuka. Rozumiem to. Jednak nie chcę zamienić się w spróchniałą staruszkę, której świat kończy się na bawieniu wnuków, więc odmówiłam.

Po dziesięciu dniach przyjechali do mnie całą rodziną. Byli niezapowiedziani, więc szybko zamówiłam dania na wynos, ugościłam, jak najlepiej mogłam. Jednak młodzi nie dali mi chwili wytchnienia i postawili warunek: jeśli nie zgodzę się na zaopiekowanie Antosiem, będą zmuszeni zrezygnować z wynajmu mieszkania i wprowadzą się do mnie. Zapłacą mi pieniądze, jakie musieliby wydać na nianię, w zamian za to, że pracując online, zajmę się ich dzieckiem.

Jak zrozumiałam, albo ja zrezygnuję z pracy i zajmę się wnukiem, albo synowa odejdzie i wprowadzą się do mnie całą rodziną. Bezczelne ultimatum!

Może doradzicie coś sensownego, w przeciwnym razie mam sytuację w ślepym zaułku. Mam nadzieję, że wśród komentarzy znajdę jakąś rozsądną sugestię, jak to zrobić. Nigdy nie myślałam, że odmówię pomocy własnemu synowi. Ale, jak mówią, człowiek proponuje, ale Bóg rozporządza...

O tym pisaliśmy ostatnio: "Po rozwodzie mąż zostawił mi cały majątek i powinnam być poniekąd szczęśliwa, ale to mnie przygnębia"

Kiedy po dekadzie udanego małżeństwa dowiadujesz się, że współmałżonek cię zdradza, pierwszą decyzją jest złożenie pozwu o rozwód. Mąż mnie zdradził. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, od razu powiedziałam, że nie zamierzam wybaczać. Byłam zaskoczona jego reakcją, ponieważ nie był przeciwny rozwodowi. I jeszcze bardziej mnie zaskoczył, gdy powiedział, że cały majątek i pieniądze po rozwodzie pozostaną u mnie. W ten sposób, bez walki?

Nawet poczułam się urażona jego postawą. Wyglądało na to, że wszystko, nad czym razem pracowaliśmy, nic dla niego nie znaczyło. I jakby samo małżeństwo nic dla niego nie znaczyło. Mieszkaliśmy razem ponad 10 lat. Dużo razem pracowaliśmy, a mimo to zbudowaliśmy sobie dom. Urządziliśmy wszystko w środku do wspólnego mieszkania i dla naszego synka. A teraz mój mąż po prostu to oddaje. Jakby tego nie potrzebował. Jakby rodzina była tylko dodatkiem do pewnego okresu życia.

Popularne wiadomości teraz

"Moja córka uważa, że ​​nie daliśmy jej wystarczająco dużo pieniędzy na ślub. Zapomniała, że za to zapłaciliśmy"

Zwyczajny dzień, wracam z pracy i nagle słyszę, jak ktoś woła moje imię: "Danielo, mam na imię Ania, a to jest twój wnuk Maks. Ma już sześć lat"

"Gdy tylko zrobiliśmy basen na naszym podwórku, od razu zaczęliśmy się kłócić ze wszystkimi sąsiadami"

"Mama musiała wyrzucić z domu dwie córki": Jedną w ciąży, drugą z małym dzieckiem

Pokaż więcej

Wspierają mnie koleżanki. Nie rozumieją też, dlaczego zasługuję na taką obojętność. Nie dość, że mnie zdradził (wciąż wyrzucam sobie, że nie zauważyłam tego wcześniej), to jeszcze nie stara się jakoś ratować związku.

Najgorsze jest to, że nadal go kocham. I bardzo boli mnie świadomość, że mój mąż tak bardzo chce się mnie pozbyć, że nie jest nawet gotowy walczyć o swoją połowę majątku. Oczywiście próbowałam dowiedzieć się od niego, skąd takie zachowanie, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko, że nie mamy o czym rozmawiać. To tak, jakbyśmy byli sobie obcy...

Nasi wspólni znajomi mówili, że kochanka męża, do której odszedł (nawiasem mówiąc, dziewczyna młodsza od niego o 10 lat), pochodzi z bardzo zamożnej rodziny. Mówią też, że spodziewa się dziecka. Jest całkiem możliwe i logiczne, że mąż spieszy się, aby pozbyć się poprzedniej rodziny przez narodziny tego dziecka.