Zenek Martyniuk był zachwycony tym co ostatnio się wydarzyło. Z poruszeniem opisywał sytuacji, do której doszło na planie filmu, który jest realizowany na podstawie jego biografii.

To co go spotkało, było spełnieniem jego najskrytszych marzeń. Wszystko dzięki producentom filmu „Zenek”, który opowiada o życiu piosenkarza disco polo. To właśnie dzięki nim mógł stanąć na jednej scenie ze swoim największym idolem. Limahlem.

- "Zenek" ukazuje moje życie od momentu, kiedy jako 14-letni chłopak stawiałem pierwsze kroki w zespole Akord, a kończy się na 2004 roku, kiedy Polska wchodzi do Unii Europejskiej, a w ostatniej scenie śpiewam razem z Limahlem piosenkę "Never Ending Story" w towarzystwie dwóch odtwórców mojej postaci - opowiadał podekscytowany Zenek.

Limahl to artysta z Wielkiej Brytanii, który był dla Zenka Martyniuka bardzo ważną postacią. Zenek wzorował się na nim i podziwiał zarówno jego twórczość, jak i wygląd.

- Byliśmy z żoną kilka razy na planie. Nawet nasza suczka Chica wystąpiła w jednej scenie. Jestem bardzo ciekaw, jak to wszystko zostanie zmontowane - mówił zachwycony Zenek Martyniuk.

Jak informował portal: ZAMOŻNA GRUPA SPOŁECZNA OTRZYMA 500 PLUS. OD NOWEGO ROKU POSŁOWIE OTRZYMAJĄ WIĘCEJ PIENIĘDZY. POLACY SĄ OBURZENI DECYZJĄ RZĄDU

Przypomnij sobie: BYŁY LIDER "PIĘKNYCH I MŁODYCH" ZNÓW WYWOŁUJE SENSACJĘ. CZY ZESPÓŁ POWRÓCI DO GRANIA KONCERTÓW

Kraj pisał również o: TO NAJWIĘKSZY DRAPIEŻNY PTAK NA ŚWIECIE. SAM JEGO WIDOK ROBI POTĘŻNE WRAŻENIE