Odejście jednego z członków grupy było trudne... Budka Suflera straciła Romualda Lipko, ale pamięć o nim pozostała. Choć Krzysztof Cugowski miał w swoim życiu konflikt z Romualdem Lipko, zdążył się z nim pojednać, zanim stało się najgorsze.
Krzysztof Cugowski chciał jeszcze raz zaśpiewać zmarłemu Romualdowi Lipko i jego najbliższym - nie było mu to dane
Wyświetl ten post na Instagramie.
Artysta miał w sobie gotowość, aby jeszcze raz stanąć na scenie i zaśpiewać honorując pamięć o zmarłym kompozytorze, a także okazać szacunek jego najbliższym obecnym na sopockiej scenie podczas festiwalu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W miniony wtorek odbył się koncert, podczas którego członkowie zespołu Budka Suflera uświetnili występem festiwal. Wdowa po zmarłym Romualdzie Lipko odebrała za niego owego wieczoru pośmiertne wyróżnienie za jego wkład w jakość i rozwój muzycznej kultury w Polsce. Wzruszona mówiła o czterdziestu latach wspomnień, o ostatnim Rejsie po Wiśle i o tym, że ma nadzieję na nieśmiertelność muzyki jej zmarłego męża.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wielu zapewne zaskoczyła absencja lidera zespołu Budka Suflera Krzysztofa Cugowskiego, który potem w rozmowie z mediami nie krył żalu i rozgoryczenia. Okazuje się, że członkowie zespołu uznali za niepotrzebną obecność Krzysztofa Cugowskiego na Festiwalu w Sopocie, co poskutkowało tym, że artysta dowiedział się o wydarzeniu dopiero z mediów - Nikt się do mnie nie zgłosił w tej sprawie. Usłyszałem o tej imprezie przypadkiem. Wiem, że Tomasz Zeliszewski uważa się za właściciela praw do nazwy Budki Suflera. Nikt tego nie będzie kwestionował i toczył sporu o to. Nie będę się wpraszał na scenę. Swoje razem osiągnęliśmy i tyle - oznajmił pełen żalu artysta.
Co o tym sądzicie?