W ostatnim odcinku popularnego programu ,,Kuchenne rewolucje", Magda Gessler udała się do Dusznik-Zdroju na Dolnym Śląsku, gdzie miała przeprowadzić kolejną rewolucję.
Restauratorka udała się do lokalu ,,Karczma u Sołtysa", której właścicielką jest 31-letnia Klementyna. Nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Mogłoby się wydawać, że w tak urokliwym i nastawiony na turystów miejscu, jak Duszniki-Zdrój, restauracja powinna prosperować bardzo dobrze.
Problemy
Okazało się jednak, że lokal będący przedmiotem ostatniego odcinka ,,Kuchennych rewolucji" musiał mierzyć się ze sporymi problemami. Jego usługami zainteresowana była bardzo mała liczba klientów.
31-letnia Klementyna, będąca właścicielką ,,Karczmy u Sołtysa" ukończyła szkołę gastronomiczną, zaś dalszą naukę pobierała w restauracjach we Włoszech.
W Italii właścicielka poznała swojego partnera, Sergio. To właśnie jego pomoc okazała się nieoceniona w kontekście założenia i prowadzenia restauracji.
Menu nie było najlepsze
Pierwszym, co Magda Gessler zauważyła po przyjeździe do lokalu było niezbyt bogate, a wręcz odstraszające menu.
Obok polskich, tradycyjnych potraw, a także specjalności zakładu - pstrąga hodowanego w stawie obok lokalu, znajdowały się.. pizza czy amerykańskie burgery.
Restauratorka w swoim stylu oceniła takie połączenie dań. - Jest takie pomieszanie z poplątaniem, że w zasadzie należałoby stąd wyjść - powiedziała.
Próba smaku
Jak to zwykle praktykuje, Gessler zamówiła do spróbowania zupę Soliankę, tatara, pierogi, a także kotleta schabowego z kapustą. Tak naprawdę tylko ostatnie danie przypadło jej do gustu.
"Nie pozwolę nikomu złamać ci życia", powiedziałam do syna
"Jestem w totalnie głupiej sytuacji: moja żona wyrzuciła mnie z domu za zaproszenie mojej mamy na spotkanie z wnuczką"
"Przyjaciółka wyrzuciła wszystkie kotlety z talerza do kosza na śmieci. Czuję, że nasza przyjaźń dobiegła końca po tym jej psikusie"
Największe rozczarowanie Gessler odczuła po spróbowaniu tatara. - Strach się bać. Kolor wołowiny przypomina kolor płuc. To jest kwaśne, nierozbite. Jest jak guma do żucia. Do d**y - stanowczo oceniła.
Dzień później doszło do rozmowy właścicielki z restauratorką. Pierwszą rzeczą, na jaką Gessler zwróciła uwagę była czystość w kuchni. To był jednak tylko jeden z pozytywnych akcentów.
Właścicielka przekazała, że ,,Karczma u Sołtysa" powstała za kwotę 1,8 miliona złotych, które 31-letnia Klementyna pożyczyła od swojego włoskiego partnera.
Włoch postanowił jednak wycofać się z interesu, który nie przynosił mu zysku, a sama Klementyna stanęła przed koniecznością spłaty ogromnego długu.
Kolejne rozmowy
Niedługo potem Gessler porozmawiała z siostrą właścicielki, Agatą. Na jaw wyszło, że Klementyna nie ma praktycznie żadnego kontaktu ze swoimi siostrami.
Powodem konfliktu był podział majątku - ziemia, na której postawiono lokal, pierwotnie należała do 31-latki i jej dwóch sióstr. Po wybudowaniu na niej ,,Karczmy u Sołtysa", siostry miały zrzec się praw do działki.
Drugie dno tej sytuacji było takie, iż 31-latka jako jedyna zajmowała się ojcem rodziny i chorą matką. Gessler doprowadziła do pogodzenia się sióstr i zakopania powodów nieporozumień.
Finał rewolucji
Ostatecznie restauracja zyskała nazwę ,,Karczma Bławatek" i specjalizuje się w serwowaniu niemieckich dań z okresu przedwojennego.
W trakcie ostatniej, finalnej kolacji cała rodzina właścicieli spotkała się przy jednym stolu i zjednoczyła się. Oczywiście doprowadziało to do łez wzruszenia.
Po kilku tygodniach, gdy restauratorka wróciła do Dusznik-Zdroju, nie zawiodła się. Zmiany dały pozytywny efekt, co spotkało się z zadowoleniem Gessler.
Przypomnij sobie: Zaskakujące ceny w jednej z restauracji sygnowanej nazwiskiem Magdy Gessler
Jak informował portal "Kraj": Niesamowita przemiana Magdy Gessler. Trzeba przyznać, że wygląda bardzo korzystnie
Kraj pisał również o: Brat znanego aktora ma duże szanse na wygranie „MasterChefa”. Jest faworytem Magdy Gessler