Jak zwykle jest głośno o zachowaniu Magdy Gessler. Tym razem chodzi o czystość w tajskiej restauracji

Magda Gessler nie chciała przyjąć rewolucji w tajskiej restauracji w Warszawie jako udanej, głównie ze względu na panującą tam nieczystość i wszelki brud pod każdą postacią.

Lokal ten miał okazać się restauracją, którą Magda Gessler wyniesie w piedestały, a okazało się, że o mało totalnie straciłby szansę na podniesienie swojej działalności.

Jest to mały lokal w Warszawie, który potrzebował dobrej reklamy. Magda doprowadziła do tego, że odmówiła przygotowania końcowej kolacji, promującej to nowe miejsce w Warszawie.

Od pierwszych dni Magda Gessler nie była pozytywnie nastawiona do rewolucji w tym miejscu, jednak musiała sie tego podjąć.

Podczas pierwszego spotkania nic nie przypadło do jej gustu. Wszytko było niesmaczne lub nieświeże. Gessler wyrażała swój bunt słowami: "Śmierdzi na całą salę!".

Nie zasmakowała jej kuchnia właściciela restauracji, który serwował sajgonki. Powiedziała o nich tak:

"Ohydne są te Twoje sajgonki, pierdołki, te rantony, pierdony".

Magda miała wiele do życzenia w kwestii wyglądu lokalu, czystości i dań. Nic nie było tam prawidłowo wykonane.

Poprosiła szefa restauracji, aby zrobił porządek. Niestety nie wykonał on zadania w należyty sposób i Pani Gessler wezwała odpowiednią ekipę, która ogarnęła bałagan.

Finalnie doszło do uroczystej kolacji, zmieniono nazwę lokalu na "Nepal Bowl". Zmieniono również cały wystrój, aranżację wnętrza.

Po jakimś czasie znana restauratorka powróciła do tego miejsca i ku zdziwieniu wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Ekipa i szef nauczyli się wszytkich zasad działania lokalu oraz sporządzania potraw według jej przepisów i nad tym lokalem zaświeciło słońce.

Przypomnij sobie: Katarzyna Pakosińska przechodzi trudny moment w życiu

Jak informował portal "Kraj": Fantastyczna przemiana Beaty Kozidrak!