Kobieta sprzedała swoje mieszkanie, które przez wiele lat wynajmowała lokatorom. Ale o swoim działaniu nie powiedziała dorosłemu synowi. Jak zareaguje mężczyzna i jego żona na coś takiego, biorąc pod uwagę, że sami mieszkają w wynajmowanym mieszkaniu? Najciekawsze szczegóły znajdzieszcie dalej w tekście

PIENIĄDZE PO SPRZEDAŻY MIESZKANIA

Kiedyś miałam dużo szczęścia, że zostałam właścicielką dwóch mieszkań. W jednym, 2-pokojowym, mieszkałam przez całe życie. Drugie, 3-pokojowe, zaczęłam wynajmować lokatorom. Wtedy miałam już 40 lat, a mój syn kończył szkołę. Rozstaliśmy się z mężem, gdy byliśmy młodzi, i od tamtej pory nie miałam nikogo.

Syn wyjechał na studia do stolicy. Muszę powiedzieć, że nasze relacje nigdy nie były bliskie. Dlatego Kacper chciał jak najszybciej się przeprowadzić ode mnie. Na szczęście przynajmniej uczył się dobrze. A po ukończeniu studiów zaczął mieszkać ze swoją dziewczyną i znalazł pracę w zawodzie. Przez cały ten czas odwiedzał mnie nie więcej niż 5 razy. Więc nie znałam zbyt dobrze jego życia prywatnego.

Tymczasem ja pracowałam w szkole i zajmowałam się swoją nieruchomością. Wydaje się, że to proste: wynajęłaś mieszkanie i dostajesz pieniądze co miesiąc. Ale w praktyce musiałam coś naprawiać, kłócić się z sąsiadami, czy rozstrzygać sprawy z lokatorami. Bywało, że opóźniali płatności lub nawet chcieli, żebym obniżyła czynsz.

Nie jestem osobą zbyt konfliktową. Zawsze staram się być wyrozumiała i pomóc. Ale czasami po prostu mnie wykorzystują. Dlatego uczę się wyłapywać te momenty. Na przykład, kiedy mój syn się ożenił, myślał z nowo upieczoną żoną, że oddam im moje mieszkanie 3-pokojowe. Często do mnie dzwonili i pytali o to. Ale nie po to kupiłam to mieszkanie!

Mój syn powinien samodzielnie myśleć o swoim mieszkaniu. Mówiłam mu od początku, że o takich rzeczach należy myśleć wcześniej. Na przykład, zacząć odkładać pieniądze na mieszkanie. Ale nie słuchał mnie. Wziąć dziewczynę za żonę nie wymaga dużo mądrości.

Kłótnia z synem

Mówiąc ogólnie, strasznie się pokłóciłem z synem. A synowa była już w ciąży, powiedziała, żebym nie liczyła na kontakt z wnukiem. I szczerze mówiąc, nie dążyłam do tego. Zawsze byłem obojętny wobec dzieci. Nie zamierzam biegać za synem i synową, tylko dlatego, że mnie szantażują. To manipulacja!

Z czasem ta sytuacja jakoś się ucichła. W końcu poznałam wnuka. Nie podoba mi się ani moja synowa, ani sposób, w jaki wychowuje dzieci. Ale nie chcę się wtrącać w te sprawy. Niech robią, co chcą.

Ostatnio sprzedałam swoje mieszkanie 3-pokojowe. Miałam dość! Chcę wreszcie żyć dla siebie i nie myśleć o jutrze. Zaczęłam wydawać pieniądze po sprzedaży mieszkania na siebie. W końcu pojechałam za granicę. Skromnie, ale jednak lepiej niż nic.

Synowi o sprzedaży mieszkania postanowiłam nie mówić. Zamiast tego na Nowy Rok dałam mu, żonie i dziecku po kopercie z pieniędzmi. Do każdej włożyłam 1000 dolarów. Otworzyli koperty, kiedy już wyszłam. Syn od razu zadzwonił, żeby dowiedzieć się, skąd mam takie duże pieniądze.

Wtedy powiedziałam prawdę. Kacper był w szoku. Zaczęła się kłótnia: dlaczego nie powiedziałam, jak mogłam tak postąpić i wszystko w tym stylu. Nikt nie myśli o moich pragnieniach w tej sytuacji. Nowy Rok zbliża się, tyle czasu minęło, a syn nadal się dąsa. Mówi, że myślę tylko o sobie. A o tych pieniądzach, które podarowałam rodzinie, nikt nie wspomina. Jakby ich nigdy nie było. I co zrobiłam źle?

Popularne wiadomości teraz

Z życia wzięte: "Jeśli dzieci nie chcą mi pomóc, sama zadbam o swoją starość"

„Moja teściowa zniszczyła mi radość. Wycięła mnie ze ślubnych zdjęć": opowiada synowa

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Nowe, zaskakujące informacje na temat stanu zdrowia córki Ewy Błaszczyk. Jest nadzieja

Pokaż więcej