Dla wygody i przyjemności takich osób chcesz się odpowiednio przygotować, aby poczuły się jak w domu, a nawet trochę lepiej. Jednak są tacy goście, którym udaje się zepsuć wrażenie tak bardzo, że nie chcesz ich więcej widzieć.

Czasem goście potrafią skutecznie zniechęcić do zapraszania kogokolwiek do domu

Kiedy właśnie wprowadziliśmy się do nowego mieszkania po remoncie, moja teściowa od razu przyjechała z wizytą. Dosłownie biegała po każdym pokoju w poszukiwaniu brudu. Poszła do toalety, podniosła deskę klozetową, przejechała palcem, żeby zobaczyć, jak bardzo jest brudna. I powiedziałam jej: „Wszystko tutaj jest nowe. Nie zdążyliśmy jeszcze nawet pójść do toalety"...

Kiedyś przyszli znajomi mojego męża, którzy w trakcie spotkań zaczęli nas edukować w temacie, że trzymanie psa w domu jest niehigieniczne. Na przykład, że sprzątać po nim można w nieskończoność, a sierść nadal będzie się wszędzie turlać. Do tego mąż całkiem rozsądnie stwierdził, że nikogo nie zmuszamy do odwiedzania nas, a pies był, jest i będzie w domu.

Pewnego dnia kupiłam elegancki stół przez Internet. Długo czekałam na dostawę aż z Tajlandii. Przybyli więc goście, a jeden z naszych przyjaciół stał się tak zazdrosny, że zaczął udowadniać przed wszystkimi, jak kiepski jest stół. Zaczął walić pięścią w blat, a potem próbował go rozbić kubkiem… Ostatecznie mu się to nie udało, ponieważ stolik jest wykonany z grubego szkła hartowanego, nie pojawiły się nawet rysy. Ale jak głupio wyglądał ten półgłówek, gdy pękł mu w dłoni kubek z kawą, zamiast szklanego blatu stołu. Nie trzeba dodawać, że zazdrość to złe uczucie!