Wydawałoby się, że to prosta prawda, za którą nie wszyscy ludzie są gotowi podążać. Co to jest, wiem z pierwszej ręki. Rodzina męża zamienia każde rodzinne spotkanie w wesołą ucztę.

Zakochałem się w Piotrze bez względu na jego wygląd. Tak, i pomyślałam, że razem możemy rozwiązać problem nadwagi. To nie jest taki wielki problem, jeśli włożysz przynajmniej trochę wysiłku. Dokładnie tak myślałam, aż do chwili, gdy poznałam rodzinę mojego męża. Wtedy stało się dla mnie jasne, że Piotr jest strasznym żarłokiem.

Kolejne wizyty w domu teściowej były początkiem końca mojego małżeństwa

Staram się nie jeść tłustych i smażonych potraw, a Teresa wciąż próbowała nałożyć mi coś tłustego na talerz: „Spójrz na siebie, na pewno wiatr cię zdmuchnie z ulicy!” Grzecznie odmówiłam przyjęcia dokładki i czekałam, aż wieczór wreszcie się skończy. Tymczasem Piotr wraz z rodziną pochłaniał danie za daniem.

Wygląda na to, że jedzenie stało się jego manią. W pewnym momencie mój mąż zaczął odmawiać mi zjadania posiłków, które mu przygotowałam. Na przykład informował, że jadł w pracy lub w kawiarni. Nie odpowiadał na bezpośrednie pytania, czy był u matki na wyżerce, ale ja już wszystko wiedziałam.

Chciałam załatwić sprawę raz na zawsze, ale apetyt był silniejszy

Kiedy zdecydowałam się porozmawiać o tym z teściową, wywołała skandal. Zaczęła mnie oskarżać o głodzenie jej syna, który regularnie przychodzi do niej na obiady i pochłania wszystko, jakby nie jadł od kilku dni!

Zaczęliśmy się od siebie oddalać, a gdy pewnego dnia poszłam z nim z wizytą do jego matki, zrobiła mi straszną awanturę, gdy usiłowałam przypilnować ilości jedzenia pochłanianego przez Piotra. Podobnie było, gdy sama odmówiłam zjedzenia tego, co mi dołożyła, pomimo że wyraźnie powiedziałam, że wystarczy. Nie wytrzymam tak zbyt długo, niech sobie żrą i tyją na potęgę, ja nie muszę się dostosowywać do nawyków panujących w domu teściowej. Mało tego, nie chcę i nie mam najmniejszego zamiaru!