Często wychodzi ona bokiem wszystkim zainteresowanym. W końcu to, co dla jednych jest miłością i troską dla innych naruszeniem wszelkich możliwych i niepojętych granic osobistych.

Nasz syn jest najcenniejszą rzeczą, jaką mamy. On jest naszym jedynym dzieckiem. Przez całe życie staraliśmy się robić dla niego wszystko. Ale wcale nie docenił naszej pomocy. Odwrócił się od rodziców i nawet nie rozumiem, jaka jest nasza wina. Przed ślubem wzięliśmy kredyt hipoteczny i wzięliśmy mieszkanie dla młodych. Nagrali to oczywiście dla siebie. W końcu synowa jest dobra, ale w rodzinie jest jakoś bardziej niezawodna. Chcieliśmy, aby nasz syn miał mieszkanie.

Zostawiła dla siebie zapasowy komplet kluczy na wszelki wypadek

Na weselu wręczyliśmy młodym w prezencie klucze. Potem jeden zestaw zachowałam dla siebie. Wtedy byli szczęśliwi i bardzo wdzięczni. Mój mąż i ja również byliśmy z nich zadowoleni. Zaraz po ślubie wprowadzili się do mieszkania, urządzili je na własny koszt. Uznałam, że wesprę synową, więc od czasu do czasu zaczęłam odwiedzać mieszkanie.

Cały dzień są w pracy. Kiedy ich nie ma, przyjdę, posprzątam, ugotuję jedzenie. Moja synowa nie radzi sobie z prowadzeniem domu. Ilekroć przychodzę, w domu panuje bałagan. Pralka jest pełna, toaleta nie jest umyta, oprócz kiełbasek w lodówce nic nie widziałam.

Pewnego dnia syn przyszedł do nas i przyniósł klucze do mieszkania ze słowami: „Jeśli masz zamiar ciągle wchodzić w nasze życie i mówić nam, co mamy robić, to nie potrzebuję tego mieszkania. Ciągle mnie obwiniasz. Albo nie dzwonię codziennie, albo nie konsultowałem, gdzie mam jechać na wakacje, nie powinienem ubierać się w taki sposób, a ja i moja żona możemy sami decydować, kiedy sprzątamy i co jemy!” Zostawił klucze i wyszedł. Okazało się, że wyprowadzili się do wynajmowanego mieszkania. Po jego słowach okazało się, że jestem złą matką, bo pomagałam im we wszystkim.

Rodzice dali swojemu synowi hojny prezent w dniu ślubu. Nie ostrzegli jednak, że wiąże się to z całkowitą kontrolą. W końcu nikt nie chciałby mieszkać pod stałą opieką rodziców.