Chociaż w rzeczywistości nasi rodzice mogą również wybrać życie dla własnej przyjemności, a nie dla dobra swoich dzieci. Szkoda, że ​​wiele osób o tym zapomina.

Kilka dni temu zadzwoniła moja mama i powiedziała, że ​​jedzie na jakiś czas do domu. Byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ moja mama i ja nie widziałyśmy się prawie 3 lata. I wreszcie matka będzie mogła poznać swoją wnuczkę. Jedyne, o co prosiła, to żeby jej zięć, czyli mój mąż, ją odebrał. Mama powiedziała: „Nie widziałam cię od trzech lat, muszę nadrobić z prezentami za wszystkie święta. Szczególnie dla mojej wnuczki”.

Mój mąż narobił mi wstydu przed mamą. Po prostu egoista!

Rodzice mojego męża niewiele nam pomogli, chociaż nie są biednymi ludźmi. Raz w miesiącu odwiedzają wnuczkę. Jako prezenty przynieśli kiedyś kombinezon dla dziecka. W przeciwnym razie są zajęci swoim życiem, nie bardzo interesują się naszym. Ale tak już jest, każdy żyje po swojemu. Nie mówiłbym o tym, gdyby nie sytuacja, która się rozwinęła.

Kiedy więc dowiedziałam się o tej wiadomości, że moja mama przyjeżdża, od razu pobiegłam do męża, aby podzielić się radością. Jednak natychmiast odmówił pojechania po nią na dworzec. Powiedział, że ma dzień wolny, chce odpocząć i dał pieniądze na taksówkę. To cała pomoc ukochanego zięcia mojej mamy. Sama pojechałam po matkę na stację, odebrałam ją. Było mi bardzo niezręcznie i głupio, że mój mąż został w domu, podczas gdy ja i mama dźwigałyśmy te wszystkie prezenty, które moja mama przywiozła nam wszystkim z Włoch.

Po prostu wstyd, ale nie mogłam go przecież zmusić, zaciągnąć na dworzec, czy nakrzyczeń i rozkazać. Niestety, będę musiała z nim porozmawiać o tej sytuacji bardzo poważnie...