Czy z taką damą można pokojowo współistnieć i jak to zrobić dobrze? Bohaterka naszej kolejnej historii, Lilka, próbowała to zrealizować i nawet częściowo odniosła sukces. Co jednak ukoronowało dobre chęci kobiety i co ostatecznie wydarzyło się między sąsiadkami?
Babcia Zofia dosyć długo mieszkała sama. Jej dzieci wyjechały za granicę: niektóre wcześniej, niektóre później. Najmłodsza córka kobiety wyjechała do pracy dopiero w marcu i od tamtej pory nie wróciła. Zofia nie miała dużego gospodarstwa domowego. Tylko kawałek ziemi pod domem i tuzin kurczaków.
Charakter seniorki był zły
Uwielbiała kłócić się z sąsiadami, zwłaszcza z rówieśnikami. Zofia miała mniej lub bardziej odpowiednie relacje tylko z Lilą. Młoda kobieta z dwójką dzieci i mężem, który też jest zawsze w pracy, nie denerwowała staruszki. A Lilce zrobiło się żal Zofii. Powoli kobieta zaczęła coraz częściej spoglądać na zrzędliwą sąsiadkę. Pomogła Zofii i nawet nie pomyślała, że pewnego dnia jej dobroć wyjdzie jej bokiem.
Sytuacja, która na zawsze zmieniła zdanie Lilki na temat starszej Zofii, wydarzyła się przypadkiem. Dzieci przygotowywały się wtedy do Halloween. Dziwne święto jak na wieś, ale zainteresowało dzieci. Postanowili zrobić latarnię z dyni. „Mamo, czy możemy wziąć dynię z ogrodu babci Zofii?” – zapytał najstarszy syn.
– Najpierw zapytaj o pozwolenie – odparła kobieta, ale chłopcy to zignorowali. Wybiorą najpiękniejszą i największą dynię, a potem zapytają. Babcia zauważyła jakieś zamieszanie w ogrodzie i od razu wybiegła do chłopaków. Zaczęła besztać ich i oskarżać o kradzież dyni. Tak, niech charakter babci nigdy nie będzie łatwy, ale Zofia nigdy wcześniej nie pozwoliła sobie na to. Lilka przeprosiła, że jej chłopcy zachowali się tak nieodpowiedzialnie i zabrała ich do domu.
Potem relacja kobiet oziębła, bo Lila była wciąż rozczarowana reakcją przyjaciółki, która później, jak gdyby nigdy nic się nie stało, próbowała uzyskać od Lilki pomoc w ogrodzie. Młoda matka odmówiła. Nie zdołała przełknąć pigułki tak niespodziewanie gorzkiej...
