Ale nie zawsze pokrywa się to z wyobrażeniami naszych bliskich. Tak właśnie stało się z bohaterką naszej opowieści. Z powodu jednego zdania męża straciła zaufanie do swojego małżeństwa.

Ostatnie rodzinne wakacje okazały się faktem, że straciłam wiarę w siebie i w swoje małżeństwo. Pobraliśmy się 3 lata temu. Jest trochę starszy ode mnie, ma też córkę, którą sam wychowuje. Postanowiliśmy, że będziemy żyć jak rodzina, a później będziemy mieli wspólne dziecko. Wszystko mi odpowiadało, bo bardzo kocham Władka, to dobry człowiek, niezawodny.

Przynajmniej tak myślałam...

Niedawno mieliśmy rodzinną uroczystość, na której zebrali się wszyscy krewni. Byli tam rodzice mojego męża, najbliżsi krewni i nasi wspólni znajomi. Wszyscy dobrze się bawiliśmy, rozmawialiśmy. W jakiejś rozmowie córka męża powiedziała, że ​​dobrze jej było mieszkać razem z ojcem. Warto powiedzieć, że Madzia i ja mamy dobre relacje, ale ona wciąż jest zazdrosna. Trudno jej zaakceptować fakt, że jej ojciec ma kogoś jeszcze w swoim życiu. To też trudny wiek, właśnie skończyła 15 lat.

Po tym zdaniu siostra męża, która z jakiegoś powodu mnie nie lubi, zapytała Władka: „A gdybyś miał wybierać między żoną a córką, kogo byś wybrał?” Zdziwiło mnie takie pytanie, ale mój mąż odpowiedział bez wahania: „Oczywiście, moja córka. Ona jest priorytetem!"

Szczerze mówiąc, po takiej odpowiedzi miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Wszyscy spojrzeli na mnie i śledzili reakcję. Postanowiłam obrócić wszystko w żart, ale mój mąż kontynuował: „Jesteś cudowną żoną, jest nam razem bardzo dobrze, ale moja córka jest moim głównym skarbem w życiu".

Nie wiem, jak sobie teraz poradzić z tą wiedzą...