Tylko teraz, jeśli Arkadiusz miał naprawdę ciepłe stosunki ze swoim synem, to z jego córką wszystko jest zupełnie odwrotnie. Co tak naprawdę dostaną spadkobiercy odnoszącego sukcesy biznesmena?

Niedawno zmarł mój tata. Miałem bogatego ojca, dla którego pieniądze nigdy nie były problemem. Prowadził dobrze prosperujący biznes, kupował nieruchomości i przeznaczył dużo pieniędzy na cele charytatywne. Mój tata był dla mnie wzorem prawdziwego mężczyzny.

Nie widywaliśmy się zbyt często w ciągu ostatnich kilku lat. Ale kiedy dochodziło do naszych spotkań, dawało mi to poczucie, że znów stałem się dzieckiem. Chodziliśmy razem na ryby, oglądaliśmy piłkę nożną i rozmawialiśmy o polityce. Tata ciągle pytał, kiedy w końcu ustatkuję się i znajdę żonę.

Żartowałem, że zostanę kawalerem na zawsze

Mój związek z własną siostrą Natalią nigdy się nie układał. Było w niej coś, co było mi obce i nieznane. Nie miała też kontaktu z ojcem. Kiedy spotykaliśmy się we trójkę, zawsze ziała jakimś chłodem, jakby we wszystkim szukała jakiejś korzyści. Było to szczególnie widoczne, gdy spotkaliśmy się z notariuszem mojego ojca. Natasza czekała na testament. Miała nadzieję, że dostanie przyzwoitą sumę pieniędzy, bo po niej byliśmy jedynymi spadkobiercami. Tak naprawdę na nic nie liczyłem, bo niczego od taty nie potrzebowałem.

Werdykt notariusza zszokował siostrę. Okazało się, że ojciec sprzedał swój udział w biznesie, a wszystkie oszczędności przekazał na różne fundusze pomocy dzieciom. Miał szykowną rezydencję z luksusowym ogrodem, w którym często bywaliśmy. A także opuszczony dom, który znajdował się poza miastem. Pierwsza nieruchomość trafiła do Natalii, a druga do mnie.

To uradowało moją siostrę, która poczuła ogromną satysfakcję z poczucia wyższości nade mną... Jednak gdy obejrzałem swój spadek, byłem w szoku... Stary, wielki dom, w którym mój ojciec spędził dzieciństwo, skrywał w sobie wielki, rodowy skarb. Jakie było moje zdziwienie, gdy za drzwiami znalazłem sekretne pomieszczenie z mnóstwem ciekawych rzeczy. Na przykład było dużo antyków, nowych mebli i pudełek z biżuterią. Myślałem, że to sen.

Pośrodku stał ogromny stół, a na nim skrzynia i kartka: „Synu, chcę, żebyś wyremontował ten dom i nadal mieszkał tu ze swoją rodziną. Wierzę, że znajdziesz swoją miłość. Pieniędzy starczy na wszystko, co chcesz kupić sobie i swoim dzieciom. Wydaj je mądrze. A jeśli będziesz czegoś potrzebować, zawsze możesz sprzedać jeden z moich bibelotów. Kocham cię!"