Roman Avdeev jest znanym rosyjskim filantropem, bankierem i miliarderem z pierwszych stu bogatych ludzi z listy Forbesa.
Ale uważa, że głównym zajęciem swojego życia nie jest jego praca, ale jego duża rodzina.
Roman i jego żona mają 23 dzieci, z których 17 to dzieci adaptowane.
Ojciec rodziny zbudował kilka rezydencji na swojej działce, gdzie wyposażył pokoje zabaw dla dzieci, kino, basen, a nawet tor narciarski.
Ojcu z wieloma dziećmi bardzo przykro, że rzadko udaje mu się zjednoczyć całą rodzinę: dorosłe dzieci uczą się za granicą i dlatego wracają do domu tylko na ważne święta.
Przed podjęciem decyzji o adopcji Roman i jego żona dużo się zastanawiali i spierali się, czy poradzą sobie z tak ogromną odpowiedzialnością.
Dyskutowali z żoną przez długi czas: czy możemy, czy nie możemy. Ponieważ była taka historia - przez długi czas pomagałem domom dziecka, a potem zdałem sobie sprawę, że to nie działa.
Punktem zwrotnym we mnie był jeden z domów dziecka, w którym poproszono mnie o wyposażenie kuchni.
Z przyjemnością się zgodziłem, ponieważ doskonale rozumiem, jak dzieci potrzebują umiejętności samoobsługi. Rzeczywiście w sierocińcu dzieci jedzą w stołówkach, a kiedy kończą szkołę w wieku 18 lat, w zasadzie nie wiedzą, jak to zrobić - nie obierają ziemniaków, nie myją naczyń ani nie gotują barszczu.
"Jeśli nie chcecie tego, co przygotowałam, gotujcie sobie sami", powiedziałam mojemu synowi i mężowi
"Ojciec i matka wybrali prezent urodzinowy dla swojej córki i to goście muszą go kupić"
"Dlaczego o nas nie pomyślisz. Co zrobimy bez samochodu. Jak tak można" - oburza się teściowa i jej córka
"Babcia obdarowuje wnuka zbyt drogimi prezentami i absolutnie nie akceptuje krytyki w swoją stronę z tego powodu"
A taka kuchnia jest potrzebna tylko do nauczania tych prostych umiejętności - powiedział Roman.
Komunikacja z uczniami sierocińca wywarła trwałe wrażenie na miliarderze. Dzieci nawet nie wiedziały, jak wygląda cukier - w jadalni dostały już słodki kompot i słodką owsiankę, więc nie miały gdzie zobaczyć zwykłego cukru.
„Potem wyraźnie zobaczyłem przepaść między domowymi dziećmi a sierotami i że tej materialnej otchłani nie da się wyeliminować żadnymi materialnymi rzeczami. W sierocińcu dzieci żyją w wymyślonym systemie, w którym robią i decydują za nich wszystko.
Łatwiej jest dorosłym, ale nie dzieciom. Kiedy dorastają i opuszczają mury sierocińca, stają twarzą w twarz ze światem zupełnie dla nich niezrozumiałym.
Nie znają podstawowych rzeczy: jak zapłacić za mieszkanie, jak komunikować się z ludźmi, jak obliczyć pieniądze, aby trwały miesiąc. Dlatego wielu absolwentów domów dziecka ma tak nie do pozazdroszczenia los.
I kiedy w końcu to zrozumiałem, zdecydowałem, że zdecydowanie wyciągnę dzieci z tego systemu - tyle mogę zrobić, wyciągnę tyle samo. Jestem pewien, że tylko w rodzinie można wychować pełnoprawną osobę i wszyscy musimy starać się, aby jak najmniej dzieci przebywało w domach dziecka ”- mówi Roman.
Według Romana złą dziedziczność można pokonać przez dobre i właściwe wychowanie. A Roman jest szczęśliwy, że miał tyle szczęścia ze swoją żoną. Na jej barkach spoczywają sprawy domowe i domowe.
Kiedy dzieci Avdeevów były małe, w rodzinie było 11 asystentów. A kiedy dzieci dorastały, 8 osób zaczęło się z nimi obchodzić. Asystenci zabierają dzieci do szkoły, pomagają im w lekcjach i wykonują prace domowe.
Kiedy Roman ma czas, robi matematykę ze swoimi dziećmi. Szczególną uwagę zwraca się na język angielski, który stał się ich drugim językiem.
W tym samym czasie wszystkie dzieci miliardera uczęszczały do zwykłego przedszkola miejskiego i zwykłej szkoły powszechnej.
Roman dokładnie wie, co zrobi ze swoją ogromną fortuną: wyda ją na rozwiązywanie problemów sierot. Nie pozostawi dziedzictwa swoim dzieciom.
Roman Avdeev założył Fundację Arytmetyki Dobra, która znajduje rodziny zastępcze dla sierot. Fundusz ma już 313 dzieci, które znalazły z nim rodziny. Ponadto przy fundacji działa specjalny klub, który pomaga rodzicom samotnie wychowującym dzieci.
Przypomnij sobie Polacy dostają coraz mniejsze emerytury. Prezes ZUS mówi wprost: trzeba odkładać samemu
Jak informował portal "Kraj" Popularne owoce mogą nam nie służyć. Lekarze odradzają ich spożywanie
Kraj pisał również o Wyzerowane konta klientów w jednym z popularnych banków