Od kilku lat coraz częściej skarżą się swojej córce, że życie jest dla nich ciężkie, na nic im nie starcza. Ilekroć idą do sklepu, ich oczy są oszołomione różnorodnością produktów, ale nie zawsze można kupić to, co chcą. Wtedy mama chciała wyremontować mieszkanie i wymienić stare meble na nowe.
Rodzice wzięli najstarszą córkę na litość, płacząc i okazując własne cierpienie z powodu braku pieniędzy. Przecież Natalia wszystko osiągnęła sama, miała dobrą pozycję, dostawała przyzwoite pieniądze, kto mógłby jej pomóc, skoro nie miała własnej rodziny? Córka nie odmówiła, w końcu jej rodzice potrzebują pomocy.
Jej młodsza siostra została z rodzicami w mieszkaniu. Różnica między siostrami wynosiła 15 lat. Anna o niczym nie myślała, po prostu żyła jak chciała. Poszła na studia, chodziła na zajęcia, chodziła do klubów z przyjaciółmi i nie myślała o niczym, ponieważ miała rodziców i starszą siostrę.
Natalia dbała o opłacenie studiów, a jej mama i tata dawali jej pieniądze na kieszonkowe. I tak jej młodsza siostra została poproszona o rękę przez swojego chłopaka. Jej rodzice byli pewni, że i tym razem ich najstarsza córka będzie musiała im pomóc.
- Natalia, jesteś naszą jedyną nadzieją! Wiesz, że nie mamy żadnych dodatkowych pieniędzy, zawsze nam pomagałaś i tym razem musisz pomóc!
Nie było innego wyjścia, Natalia zajęła się wszystkimi wydatkami związanymi ze ślubem. Poza tym kupiła wytworną sukienkę dla mamy i garnitur dla taty, a część pieniędzy włożyła do koperty. Musiała poważnie naruszyć swoje oszczędności, na które ciężko pracowała, ale to nic, wkrótce powinno się zwrócić.
Dziewczyna wydała przyzwoitą sumę na samą uroczystość, a potem matka poprosiła ją o włożenie większej sumy do koperty, aby nie wstydziła się dać prezentu przy całej rodzinie. Natalia pomyślała, że prezent będzie wspólny, więc włożyła do niego 20 tysięcy, ponieważ jej rodzice nie mieli pieniędzy.
Nadszedł dzień uroczystości. Kiedy nadszedł czas wręczania prezentów, wszyscy się przygotowali. Rodzice pana młodego jako pierwsi wznieśli toast i wręczyli w prezencie lodówkę.
Następnie głos zabrali rodzice panny młodej. W tym momencie Natalia podeszła do bliskich, dyskretnie włożyła ojcu do ręki kopertę z pieniędzmi. Tata wypowiada toast, a na koniec zaskakuje wszystkich.
"Obraziła się na babcię, bo nie dostała spadku. Opiekowała się nią na darmo"
"Mama musiała wyrzucić z domu dwie córki": Jedną w ciąży, drugą z małym dzieckiem
"Mąż okazał się chciwym sknerą. Postanowiłam dać mu nauczkę"
"W wiosce krążyły plotki, a moja matka nie wierzyła w nie, dopóki nie przyłapała mojego ojca na gorącym uczynku"
- Córeczko, przyjmij trochę pieniędzy od nas, twoich bliskich. Kup to, czego będzie ci brakowało w nowym mieszkaniu. Tak, tak, dobrze słyszałeś. Od mamy i ode mnie przyjmij klucze do nowej kawalerki! Za rok, w pierwszą rocznicę ślubu, podarujemy ci samochód.
Powiedzieć, że Natalia była zszokowana, to nic nie powiedzieć. Co to miało znaczyć? Przez tyle lat jej rodzice robili z siebie biedaków, prosili ją o pieniądze, odmawiali sobie wszystkiego, a teraz mieszkanie?
Obraza Natalii nie da się opisać słowami, została po prostu wykorzystana przez najbliższych. Nikt jej tak bardzo nie pomagał, wszystko osiągnęła sama.
O tym pisaliśmy: "Córka i zięć źle wychowują wnuczkę. Na początku próbowałem wpływać, ale teraz wolę ich nie widzieć"
Musiałam odmówić kontaktu z rodziną córki, bo po spotkaniu z nimi boli mnie serce.
W co zamieniają swoje dziecko? Nie chcą jej edukować. Zawsze wychowywałam córkę w surowości. Nie uczyniłam z niej księżniczki.
W efekcie wyszła z niej normalna kobieta, bez wygórowanych próśb i żądań, dziękuje za wszystko, nie przechwala się swoją pozycją, nie obraża ubogich. Byłam przekonana, że stała się dobrym człowiekiem. Jednak wraz z narodzinami wnuczki wszystko się zmieniło. Córka znalazła męża z zamożnej rodziny, jego rodzice mają pozycję w społeczeństwie, status.
Początkowo zaprzyjaźniliśmy się z moim zięciem, nie kręcił nosem, a potem z czasem zaczęłam zauważać, że coś jest nie tak. Kupili dla wnuczki tyle rzeczy, że mogliby ubrać jeszcze trzy z nich.
Ale to zrozumiałe - przy pierwszym dziecku chcę zapewnić wszystko to, co najlepsze. Odwiedziłam ich, pomogłam córce dojść do siebie po porodzie. Przez kilka lat nie było żadnych komentarzy. I wtedy zauważyłam, że zarówno zięć, jak i córka za bardzo rozpieszczają dziecko.
Wnuczka stała się kapryśna, zażądała noszenia jej w ramionach, ale nie robię tego, ponieważ jest już na to za duża. Lekarz powiedział im również, że musi więcej chodzić i się rozwijać. W tym samym czasie córka zawsze nosi wnuczkę w ramionach. Zarówno w domu, jak i na ulicy. Kiedy coś komentuję, ona nie zwraca na to uwagi.
Dziewczyna nie jest niczym zainteresowana, niczego nie potrzebuje. Ogląda tylko bajki i gra na telefonie. Jej rodziców nie interesuje nic. Im jest starsza, tym bardziej jestem przerażona. Gryzie, przeklina, pluje, wyzywa, walczy, rzuca rzeczami w ludzi.
Córka i zięć nie besztają jej za to zwierzęce zachowanie, nie komentują jej. Wszystko w jej zachowaniu rozczula ich i nie zauważają negatywów. Jeśli próbuję coś komentować, mojej córce się to nie podoba – uważa, że jestem zbyt surowa dla wnuczki.
W końcu to jeszcze dziecko. Jednak wnuczka ma już 3,5 roku. Czas zabrać ją do przedszkola. Tylko jej rodzice uważają, że jest dla niej za wcześnie. Jest tam dużo obcych osób, jest zestresowana. Córka w końcu zaczęła zostawać.
Nie chcę brać w tym udziału. Nie odwiedzam ich i nie goszczę u siebie. Szkoda mi nerwów i sprzętów w domu... Wnuczka jest coraz gorsza, a gdy dzwonię, często to ona właśnie odbiera i nie przekazuje słuchawki nikomu z dorosłych. Już z tym nie walczę, a gdy córka będzie miała pretensję, że nie dzwonię, udostępnię jej wszystkie nagrania z nieudanych prób kontaktu. Wszystkie zniweczyła moja zepsuta wnuczka.