Moja najstarsza córka ma teraz 22 lata, a mój syn niedawno skończył 14 lat. Julia jest bardzo piękną dziewczyną. Chłopcy zawsze za nią biegali. Ktoś dzwonił do niej wieczorami, ktoś wysyłał jej wiadomości i prezenty. W naszym domu zawsze były świeże bukiety i nie przesadzam.

Jednak moja córka wielu zawróciła w głowie - jest wybredną młodą damą. Nie spieszyło jej się do wchodzenia w jakiekolwiek związki i odrzucała wszystkich zalotników.

Kiedy moja córka skończyła 20 lat, zaczęłam się o nią martwić. Co jeśli zawsze będzie przesadzała i nigdy nie wyjdzie za mąż? Wśród jej zalotników było kilku przyzwoitych facetów, ale Julia nie chciała nawet iść z nimi na randkę. A potem nagle oświadczyła, że jest zakochana.

- Córko, kim jest ten szczęściarz? - zapytałam córkę.
- Wkrótce się dowiesz. Jak tylko sytuacja się poprawi, przedstawię cię - odpowiedziała Julia.

O ile wcześniej pozwalała mi zobaczyć zdjęcia poprzednich zalotników, to tutaj trzymała tajemnicę do końca. Widziałam tylko kilka razy, jak ktoś podwoził ją samochodem. Zdałam sobie sprawę, że wybranek mojej córki był starszy, ale nie sądziłam, że aż o tyle!

Ustaliłyśmy z córką, że zaprosi swojego wybranka na moje urodziny i w ten sposób się poznamy. Aby nie zawstydzić potencjalnego zięcia, nie zapraszałam wszystkich krewnych - zaprosiłam tylko dwóch przyjaciół. Zebraliśmy się wcześnie i czekaliśmy w kuchni na moją córkę i jej ukochanego.

Kiedy Julia przekroczyła próg, oniemiałam. Paweł jest w moim wieku. Tak, jest przystojny, zadbany i uprzejmy, ale jest na tyle stary, że mógłby być jej ojcem! W tym roku skończy 46 lat. Widać już siwe włosy i zmarszczki. Czy moja młoda piękność nie mogłaby znaleźć godnego partnera?

Na początku myślałam, że Julia znalazła sobie bogatego "tatusia". Ale nie - to zwykły człowiek. Paweł nie ma biznesu i bogactwa. Co ona w nim widziała? Kiedy wszyscy poszli, zapytałam córkę:

- Gdzie znalazłaś takie "szczęście"?

Jak się okazało, Paweł jest taksówkarzem. Jest rozwiedziony, otrzymuje około dwóch tysięcy miesięcznie i mieszka w jednopokojowym mieszkaniu. Ma też dwoje małoletnich dzieci, na które musi płacić alimenty.

Oczywiście odezwałam się do córki i powiedziałam jej wszystko, co myślę o jej chłopaku. Znalazła starszego mężczyznę z wieloma problemami i skromną pensją, i zamierzała za niego wyjść.

- Mamo, zawsze szukałam takiego mężczyzny. Paweł mnie kocha, a ja kocham jego! Nie wyobrażasz sobie, jaki on jest romantyczny i szarmancki. I chcemy się pobrać - zaczęła się usprawiedliwiać.

Zdaję sobie sprawę, że to moja córka decyduje, z kim chce żyć, ale nie mogę pozwolić jej zrujnować sobie życia. Milczę i patrzę, jak to się skończy, bo nie chcę się z nią kłócić.

Popularne wiadomości teraz

"Dostaliście wszystkie pieniądze na mieszkanie, a ja muszę opiekować się moją starą teściową", powiedziała żona mojego brata

"Kiedy twoi rodzice odejdą, będziesz żałować swojego zachowania", próbuję wytłumaczyć mojemu mężowi

Z życia wzięte: "Nie czuję się zobowiązana do pomocy matce mojego męża na starość"

"Przyjechała do nas ciocia z rodziną. Następnego ranka moja cierpliwość się wyczerpała"

Pokaż więcej

Ale kiedy wyobrażam sobie moją Julię w białej sukni z tym starym mężczyzną, od razu chce mi się płakać. Nie mogę zaakceptować jej wyboru, co mogę zrobić? O tym pisaliśmy: "Pierwszy raz wyszłam za mąż, mając 44 lata. Był spokój, dopóki nie zjawiła się jego dorosła córka"

Moja sytuacja jest dość skomplikowana. Nie uważam się za starą, ale mam już prawie pięćdziesiąt lat i nie mam dzieci. Teraz już nie chcę. Po co skazywać dziecko na matkę, którą nawet dorośli będą nazywać babcią? Pogodziłam się z tym i jest dobrze.

Teraz jestem mężatką, pierwsze małżeństwo. Pobraliśmy się 5 lat temu, prawie natychmiast po tym, jak się poznaliśmy. Cóż, po co ciągnąć w naszym wieku? Mój mąż Mikołaj był już dwukrotnie żonaty, jestem jego trzecią żoną. Nie mówiąc już o tym, że od razu „wziął byka za rogi” i zaprowadził mnie do Urzędu Stanu Cywilnego.

Mieszkałam z mężem przez 8 długich lat. Na początku było bardzo dobrze...
Miłość, pasja, podróże. Umówiliśmy się, że nie będziemy się pobierać i zawsze będziemy młodzi duchem. W rzeczywistości wszystko okazało się nieco bardziej skomplikowane. Ten pierwszy uważał, że skoro nie jestem jego żoną, to zdrada nie jest uważana za zdradę…

Jest trochę starszy ode mnie, ale wciąż dobrze sobie radzi. Nie ma złych nawyków, prawie wszystkie jego włosy są zachowane, nie ma nawet "męskiego brzucha". Szczerze mówiąc, zaczęłam teraz rozumieć te młode kobiety, które uganiają się za starszymi mężczyznami. Nie odwracają się już za każdą spódnicą, można z nimi porozmawiać.

Chociaż Mikołaj był żonaty więcej niż raz, nigdy nie dorobił się fortuny. Dopiero niedawno wymieniliśmy kawalerkę na trzypokojowe mieszkanie. Moje beztroskie przedemerytalne życie nie trwało długo. Faktem jest, że pewnego wieczoru jego córka zadzwoniła. Nie wiem, czego potrzebowała ta dorosła kobieta, ale rozmawiali przez półtorej godziny. Potem dowiedziałam się, że to córka z drugiego małżeństwa, która poszła z matką na całość. Bardzo, bardzo bezczelna kobieta.

Jak się okazało, córeczka dorobiła się nieślubnego dziecka z żonatym mężczyzną i stała się samotną matką. Wymyśliła razem ze swoją matką, że namówi ojca do tego, aby pozwolił jej zamieszkać u nas z dzieckiem. Wcześniej, gdy gnieździliśmy się w kawalerce, jakoś nie miała powodu dzwonić, a gdy kupiliśmy trzypokojowe mieszkanie, nagle jej się przypomniało o istnieniu ojca. Nie mam nic przeciwko pomaganiu 30-letniej córce, ale nie chcę z nią mieszkać, nie zgodziłam się.

Mikołaj uszanował moje zdanie, tym bardziej że córka jest właścicielką niewielkiego domu na obrzeżach miasta. Gdy zaoferował córce umowę o wymianie mieszkania na domek, oznajmiła stanowczo, że woli wynajmować komuś domek za pieniądze. Wszystko wówczas było jasne...