Wieczorami wspominali swoje szczęśliwe i beztroskie życie, które wiedli do czasu, gdy dzieci wyfrunęły z gniazda.

Każdy ma swoje sprawy i zmartwienia. O ile córka przynajmniej czasem przyjeżdża w odwiedziny, bo mieszka w sąsiedniej wsi, to syn zupełnie zapomniał o staruszkach. Wyjeżdżał za granicę w interesach, albo miał nową żonę, albo robił remont. Ostatnio Michał zadzwonił, że jedzie do rodziców na weekend.

Jakże byli szczęśliwi! Natychmiast zaczęli przygotowywać się na przyjazd syna. Mama kupiła jedzenie i zaczęła gotować, a ojciec kupił butelkę białego wina, aby uczcić tę znajomość.

Przyjechał wieczorem. Zjadł kolację i poszedł spać. Był zmęczony drogą, kto by nie był? Staruszkowie siedzieli i patrzyli na swojego chłopca. Nie mogli nawet porozmawiać. Ojciec już snuł plany na jutro:

- Jutro narąbiemy drewna i ściągniemy dach, przecieka. Powinniśmy iść po choinkę i ogrzać saunę.

- I zrobić porządek w szafie. Sam nie dasz rady!

Rano staruszkowie wstali wcześnie i zaczęli wspólnie ogrzewać dom, szykować śniadanie, żeby syn się obudził i szybko coś przekąsił. W końcu praca nie czeka. Michał wstał dopiero przed południem. Zjadł śniadanie, włączył telewizor i przyjął pozycję horyzontalną.

- Michał, twój ojciec rąbie drewno, pomóż mu - powiedziała mama.

- Mamo, przyjechałem na weekend. Byłoby lepiej, gdybym mógł się wykąpać".
Tak więc starsi ludzie zaczęli nosić wodę i razem podgrzewać wannę, tylko po to, aby Michał był szczęśliwy.

Pracowali w milczeniu, podczas gdy ich syn robił różne bzdury

- Myślisz, że za mało pracowałem w mieście? Przyjechałem do was na wakacje, a wy dajecie mi pracę tutaj" - powiedział z oburzeniem.

Popularne wiadomości teraz

"Synu, wiesz, że jej rodzice nie mieszkają razem. Ona nawet nie wie, jak mężczyzna i kobieta powinni poprawnie budować relacje"

"Obraziła się na babcię, bo nie dostała spadku. Opiekowała się nią na darmo"

"Muszę mieszkać w jednym pokoju z trójką wnuków. Niedługo będzie czwarty"

"Nie chcę mieć wnuczki. Dlaczego moja synowa nie chce tego zrozumieć": Od razu ostrzegłam, żeby na mnie nie liczyli

Pokaż więcej

Po kąpieli Michał siedział przy stole do północy i narzekał na życie. Potem zaczął opowiadać o kosztownych naprawach i sprzęcie, który kupił. Kupił rasowego psa. Ale nie miał szczęścia do żony - druga też nie była dobra.

Starzy ludzie zmęczyli się słuchaniem tych bzdur i poszli spać. Więc on się wściekł! Powiedział, że pojedzie do siostry samochodem, jeśli nie będą chcieli z nim rozmawiać. Matka rozpłakała się i zaczęła błagać syna, żeby nigdzie nie jechał w takim stanie. Uderzył pięścią w stół i poszedł oglądać telewizję.

Rodzice nie mogli zasnąć do rana. Matka martwiła się, a jej ciśnienie krwi wzrosło. Rano syn zaczął pakować się do domu. Wziął bagażnik pełen smakołyków i zaczął żegnać się z rodzicami.

- Och, moja żona będzie szczęśliwa, gdy zobaczy, ile pysznych rzeczy przywiozłem. Nie miałem czasu kupić wam prezentów... Cóż, wynagrodzę wam to następnym razem.
- Nie musisz już do nas przyjeżdżać, synu. Sami sobie jakoś poradzimy... - ojciec otarł łzę.

Michał zdał sobie sprawę, że obraził rodziców, ale nic nie mógł zrobić. Wsiadł do samochodu i odjechał ku przygodom swojego miejskiego życia...

O tym pisaliśmy ostatnio: Irek nie patrzył na Alę, był zajęty studiowaniem zawartości torby: "Jak mogłaś kupić majonez, rodzina nie powinna tego jeść"

Irek wydawał jej się niezwykły! Ciekawe, że ma nietypowe zainteresowania, uprawiał jogę i uczył fitnessu. Poznali się na jednym ze szkoleń. Ala jest zwyczajną dziewczyną, więc przyciągnęła ją tajemnicza postać Irka. Poprosił ją, żeby zabrała trochę jedzenia, idąc do niego na randkę. Nie zauważyła w tym nic złego. Poszła do sklepu i kupiła to, co jej zdaniem pasowało na romantyczną randkę.

Podchodzi do wejścia, naciska domofon, wchodzi na trzecie piętro i dzwoni do drzwi. Ukochany pocałował ją i wziął torbę.

- Wow! Ile tam jest jedzenia...

- Nic takiego.

Rozebrała się i pokazała zapierający dech w piersiach strój. Tylko, że Irek nie patrzył na Alę - był zajęty studiowaniem zawartości torby. Wyjął wino i spojrzał na Alę z niezrozumieniem. Skrzywiła się pod jego pełnym dezaprobaty spojrzeniem. Następnie zadała pytanie:

- Co się stało?

- Słuchaj, myślę, że ty i ja omawialiśmy ten temat.

- Tak, mamy randkę!

- Czy to powód do picia alkoholu? Wyjaśniłem ci, jakie to szkodliwe. - Zostawił butelkę na podłodze. - Daj to komuś jutro.

Ala poczuła się zawstydzona. Nie oszczędzała na winie i brała to, co było droższe. To jest złe? Następnie kontynuowali porządkowanie zakupów. Irek wyjął ser i kiełbasę z majonezem. Wyglądał na zaskoczonego.

- Boże, jestem zszokowany.

- Słuchaj, jeśli nie chcesz, nie jedz. Ja zjem... – zażartowała dziewczyna.

- Ty? Naprawdę myślałaś, że spokojnie będę patrzył, jak się znęcasz nad własnym organizmem? Nawet nie wiem... No cóż, ser - robi się go z mleka, prawda? A mleko to trucizna! W kiełbasie jest mięso... A ja nawet nie rozumiem majonezu... Kto może to dobrowolnie jeść???

- I co - majonez też jest niedobry? Nawet z kanapką? Jeśli nie chcesz, nie jedz.

- Kanapki z majonezem i kiełbasą? A rano może masz ochotę na bułkę i herbatę? Wiesz, pora na ciebie. Zrujnowałaś mój nastrój. I zabierz ze sobą te bzdury.

Irek wyprowadził dziewczynę i wręczył jej zakupy. Ledwo miała czas się ubrać. Następnie mężczyzna zamknął drzwi tuż przed jej nosem. Ala stała w wejściu zszokowana. Kto by pomyślał, że mężczyzna ukarze się przed nią w takim świetle. Dobrze, że od razu zostało to wyjaśnione. Przynajmniej nie zmarnuje na niego czasu, a plusem jest to, że miała już zrobione zakupy!