Nic nie mówię mężowi, on od razu odbiera wszystko jako wyrzut. Potem okazało się, że przez cały ten czas moja matka zawracała mu głowę. W ogóle o tym nie wiedziałam, a on myślał, że to ja się jej skarżę.
Jestem mężatką od czterech lat. Bardzo kocham i szanuję mojego męża. Nie jest bogatym człowiekiem, ale zakochałam się w nim oczywiście nie z powodu pieniędzy. Żyliśmy jak bratnie duszę. Pomagał mi w domu, poświęcał mi dużo uwagi i wspierał mnie we wszystkim. W tym przypadku w ogóle nie obchodziło mnie, że jego pensja jest znacznie niższa niż moja. Ale mojej mamie to nie dawało spokoju.
Początkowo zniechęcała mnie do małżeństwa. Mówiła, że nie ma sensu wiązać się z gołodupcem. Mama chciała, żebym miała męża z mieszkaniem, samochodem, domkiem letniskowym i dobrze prosperującym biznesem. Żebym mogła zostać w domu, a on mógłby pracować od rana do nocy.
Ale ona i ja mamy zupełnie inne poglądy na życie. Ja jestem za relacjami międzyludzkimi i miłością, a ona tonie w pieniądzach i wartościach materialnych. Rozwiodła się nawet z moim ojcem tylko dlatego, że jego pensja została obniżona.
Po ślubie zamieszkaliśmy w mieszkaniu, które ojciec zostawił mi w spadku. Mama była wściekła. Mężczyzna nie powinien mieszkać w mieszkaniu swojej kobiety. Powtarzała, że jej zięć nie ma poczucia męskości, skoro odważył się na taki krok.
Przez lata mieszkania z mamą nauczyłam się ignorować jej słowa. Chce bełkotać? Niech bełkocze. Pomyślałam, że nie pomyliłam się w wyborze małżonka i pogrążyłam się w życiu małżeńskim.
Jednak kilka miesięcy temu zaczęłam zauważać, że mój mąż jest dla mnie nieuprzejmy, warczy na mnie i zawsze chodzi w złym humorze. Stał się wycofany i oddalił się ode mnie. Często się kłóciliśmy i wybuchały awantury.
Ciągle się denerwowałam i próbowałam znaleźć przyczynę jego zachowania. Nie poruszałam tego tematu z mamą, bo wiedziałam, że będzie to dla niej tylko powód, żeby mnie bardziej pouczać. Ale mama jakimś cudem dowiedziała się, że jesteśmy o krok od rozwodu.
- Och, dzięki Bogu! Mówiłam ci, że nie jesteście sobie równi!
- Mamo, jak możesz tak mówić? Przecież go kocham. Chcę zrobić wszystko, żeby uratować nasze małżeństwo.
I wtedy do mieszkania wszedł mój mąż. Był pijany, więc trochę go poniosło:
- Znowu skarżysz się mamusi, prawda? Mówisz jej, jaki jestem bezwartościowy? Idź do swojego bogatego adoratora, jeśli nie jesteś szczęśliwa.
Tego samego dnia nie zawracałam sobie tym głowy, ponieważ mój mąż nie był przy zdrowych zmysłach. Ale rano zaczęłam przesłuchanie. Na początku nie chciał ze mną rozmawiać, ale potem powiedział mi tak wiele! Jak się okazało, moja mama zmęczyła się naciskaniem na mnie i przeszła na mojego męża. Powiedziała mu, że ja chcę rozwodu, bo jestem zmęczona życiem bez pieniędzy.
- Co z ciebie za mężczyzna, skoro twoja żona zarabia więcej? Zostaw ją, nie torturuj jej. Ona żyje z tobą tylko z litości!" - powiedziała mu mama.
Nie wyszłam za mąż: "Gdy przygotowywaliśmy się do ślubu, mój narzeczony i jego mama zmieniali hipotekę nieruchomości"
"Moja rodzina była bardzo obrażona, że zdecydowałam się na małe wakacje"
"Moja teściowa od lat rujnuje mi życie, a teraz ma w swoim życiu kogoś, kto rujnuje życie jej"
Oszukawszy swoją wiejską żonę, mąż chciał wyrzucić ją z domu. Zemsta była natychmiastowa
Oczywiście mój mąż nie był zadowolony, słysząc tak raniące słowa. Myślał, że rozmawiałam o naszych rodzinnych problemach z moją matką, mimo że przez cały ten czas okłamywała go, by doprowadzić naszą rodzinę do ruiny. Mało tego, zasugerowała mu, że spotykam się z kimś na boku.
Nie wiem, dlaczego mój mąż nie porozmawiał ze mną od razu, ale tak właśnie się stało. Cieszę się, że dowiedziałam się teraz, bo mogło być za późno. Po tym incydencie nie chcę rozmawiać ani widywać się z mamą. Ale najważniejsze jest to, że z mężem wszystko przedyskutowaliśmy i postawiliśmy kropkę nad "i". Zgodziliśmy się słuchać siebie nawzajem, a nie innych.
Znam powody zachowania mojej matki, ale nie spodziewałam się tego nawet po niej. Nie może zaakceptować faktu, że nie wybrałam bogacza. Jeśli się nie uspokoi i będzie kontynuować swoją taktykę, w ogóle nie będę się z nią spotykać. Musi zaakceptować mojego wybranka, czy tego chce, czy nie. Chce żyć bogato? Niech sama znajdzie sobie męża!
O tym pisaliśmy ostatnio: Irek nie patrzył na Alę, był zajęty studiowaniem zawartości torby: "Jak mogłaś kupić majonez, rodzina nie powinna tego jeść"
Irek wydawał jej się niezwykły! Ciekawe, że ma nietypowe zainteresowania, uprawiał jogę i uczył fitnessu. Poznali się na jednym ze szkoleń. Ala jest zwyczajną dziewczyną, więc przyciągnęła ją tajemnicza postać Irka. Poprosił ją, żeby zabrała trochę jedzenia, idąc do niego na randkę. Nie zauważyła w tym nic złego. Poszła do sklepu i kupiła to, co jej zdaniem pasowało na romantyczną randkę.
Podchodzi do wejścia, naciska domofon, wchodzi na trzecie piętro i dzwoni do drzwi. Ukochany pocałował ją i wziął torbę.
- Wow! Ile tam jest jedzenia...
- Nic takiego.
Rozebrała się i pokazała zapierający dech w piersiach strój. Tylko, że Irek nie patrzył na Alę - był zajęty studiowaniem zawartości torby. Wyjął wino i spojrzał na Alę z niezrozumieniem. Skrzywiła się pod jego pełnym dezaprobaty spojrzeniem. Następnie zadała pytanie:
- Co się stało?
- Słuchaj, myślę, że ty i ja omawialiśmy ten temat.
- Tak, mamy randkę!
- Czy to powód do picia alkoholu? Wyjaśniłem ci, jakie to szkodliwe. - Zostawił butelkę na podłodze. - Daj to komuś jutro.
Ala poczuła się zawstydzona. Nie oszczędzała na winie i brała to, co było droższe. To jest złe? Następnie kontynuowali porządkowanie zakupów. Irek wyjął ser i kiełbasę z majonezem. Wyglądał na zaskoczonego.
- Boże, jestem zszokowany.
- Słuchaj, jeśli nie chcesz, nie jedz. Ja zjem... – zażartowała dziewczyna.
- Ty? Naprawdę myślałaś, że spokojnie będę patrzył, jak się znęcasz nad własnym organizmem? Nawet nie wiem... No cóż, ser - robi się go z mleka, prawda? A mleko to trucizna! W kiełbasie jest mięso... A ja nawet nie rozumiem majonezu... Kto może to dobrowolnie jeść???
- I co - majonez też jest niedobry? Nawet z kanapką? Jeśli nie chcesz, nie jedz.
- Kanapki z majonezem i kiełbasą? A rano może masz ochotę na bułkę i herbatę? Wiesz, pora na ciebie. Zrujnowałaś mój nastrój. I zabierz ze sobą te bzdury.
Irek wyprowadził dziewczynę i wręczył jej zakupy. Ledwo miała czas się ubrać. Następnie mężczyzna zamknął drzwi tuż przed jej nosem. Ala stała w wejściu zszokowana. Kto by pomyślał, że mężczyzna ukarze się przed nią w takim świetle. Dobrze, że od razu zostało to wyjaśnione. Przynajmniej nie zmarnuje na niego czasu, a plusem jest to, że miała już zrobione zakupy!