Skoro się ożeniłeś, skoro masz już dzieci, to zajmij się tym sam. Historia o pierwszym dziecku: Mój syn właśnie wtedy kończył studia. Jego dziewczyna była od niego o pięć lat młodsza. Jeszcze dziecko. Następnie zapytała mnie:

- Co zrobimy w związku z ciążą?

- Zrobisz, co chcesz. Co ja mam z tym wspólnego?

Skoro mi powiedzieli, że są już dorośli i niezależni, to dlaczego zwrócili się do mnie o radę? A kto jest winien? Czy oni nie wiedzieli, jak rodzą się dzieci? A może musiałam także kontrolować i ten proces? A nawet gdybym coś tam powiedziała, kto by mnie wysłuchał?

Odpowiedziałaby mi, że to jej ciało i robi z nim co chce. Myślę, że w takiej sytuacji ona i mój syn powinni wziąć na siebie odpowiedzialność. Jego żona śpi prawie do południa. Ja karmię dzieci, a potem słucham, jak mówi, że robię coś złego i karmię jej dzieci niewłaściwie! Jak się jej nie podoba, niech sama sobie je karmi.

Jak rodzić, ona jest pierwsza, jak karmić dzieci, ona śpi. I ogólnie uważam, że spełniłam swoich obowiązków jako matka. Mój syn ma wyższe wykształcenie i nawet własne mieszkanie. Ale powiedzieli mi, że jest za małe na ich ogromną rodzinę. Ale znowu to moja wina, bo kupiłam takie synowi. Mówię im - sprzedaj mieszkanie, zgłoś to i kup sobie prywatny dom. Nie, jego żona nie chce „pracować jako robotnica w domu i ogrodzie”.

I mój syn też staje się bezczelny. Swoje mieszkanie wynajęli, a on przeprowadził się do mnie ze swoją rodziną. Jest na mnie obrażony, że nie dałam mu czasu na szukanie normalnej pracy. Skoro miał już wtedy dziecko, czy musiałam je utrzymywać? Mój dom jest już jak hotel, wszyscy mieszkają jeden na drugim.

Chciałam zamieszkać w ich jednopokojowym mieszkaniu, ale nie, syn mi tego zabrania. Żyją z pieniędzy, które dostają za czynsz. Żałuję, że zarejestrowałam mieszkanie na jego nazwisko... Nie powinnam tego robić.

Matka mojej synowej zaprosiła mnie, żebym z nią zamieszkała, żeby jej córka mogła spokojnie być panią mojego domu. 

Znajomi mówią mi, dlaczego nie wyrzucam ich z domu. Ale rozumiem, że beze mnie będą zgubieni... Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby zrobić to własnemu synowi i jego rodzinie. A z matką taką, jaką mają moje wnuki, na pewno nie przetrwają długo.

I nie nudzę się sama w domu. Wnuki bawią się cały dzień! I jak mogę je zostawić? Nie ma mowy. Więc nadal mieszkamy w tym samym pokoju z trójką wnuków... O tym pisaliśmy ostatnio: "Chcę się rozwieść z żoną, ale obawiam się, że nie poradzi sobie bez mnie"

Jestem żonaty od jedenastu lat. Kiedy poznałem Karinę, moją przyszłą żonę, była młodą, dziewiętnastoletnią dziewczyną, studentką Instytutu Języków Obcych.

Miałem już wtedy trzydzieści dwa lata i uważałem się za osobę całkowicie spełnioną. Karina bardzo szybko rozwinęła we mnie uczucia. Kiedy więc oświadczyłem się jej trzy miesiące później, zgodziła się.

Popularne wiadomości teraz

"Dostaliście wszystkie pieniądze na mieszkanie, a ja muszę opiekować się moją starą teściową", powiedziała żona mojego brata

"Kiedy twoi rodzice odejdą, będziesz żałować swojego zachowania", próbuję wytłumaczyć mojemu mężowi

"Odmówiłaś pomocy przy moim dziecku. Teraz możesz sama opiekować się mamą", powiedziała mi córka. Po prostu nie wiem, co teraz zrobić

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Pokaż więcej

W tamtym czasie mój światopogląd był oczywiście inny. Poczułem się jak poważny mężczyzna, samiec alfa. Już wtedy byłem bardzo zależny od ojca. We wszystkim naśladowałem jego przykład. Jest piętnaście lat starszy od mojej matki, a pobrali się, gdy ona skończyła osiemnaście lat.

I chciałem, żeby mój los potoczył się w podobny sposób. Po ślubie powiedziałem Karinie, że jest teraz żoną prawdziwego mężczyzny, który w pełni ją zadowoli. A zadaniem wczorajszej beztroskiej uczennicy jest być dobrą żoną, gospodynią domową, dobrze wyglądać i pozostać moją dumą, z której mogę być dumny przed bliskimi i partnerami.

Na początku się opierała. Powiedziała, że ​​chce dokończyć studia i znaleźć pracę. Nie wiem, co mnie wtedy motywowało, ale nalegałem, żeby rzuciła studia i zajęła się tylko domem.

Na swoją obronę powiem, że w pełni utrzymywałem żonę i byłem dobrym, troskliwym mężem. Dawałem prezenty, zabierałem ją na wakacje, kupowałem wszystko, czego chciała.

Żona wydawała się zainteresowana jedynie nowymi garnkami, drogimi markowymi zasłonami do sypialni, odkurzaczem i tym podobnymi rzeczami. Niestety, jakiś czas temu, spotkałem kobietę.

Jest trochę starsza od Kariny, właścicielka własnego biznesu. I wydaje się, że nigdy w życiu nie spotkałem tak interesującej osoby. Wszystko w niej jest idealne: inteligentna, oszałamiająco piękna, interesująca. Uprawia sport, kocha teatr i samotnie wychowuje dwie córki.

Bardzo chcę z nią być, ale jest poważna przeszkoda...
Zupełnie nie mam pojęcia jak do tego podejść. Mimo wszystko Karina była moją wierną towarzyszką przez te wszystkie lata i nie chcę jej skrzywdzić. Poza tym przeze mnie nie ma wyższego wykształcenia i nie przepracowała ani jednego dnia w życiu.