Okazuje się, że rynek zabawkarski od zarania działa dokładnie w ten sam sposób. Ostatnio mówił na ten temat w radiu RMF FM, pasjonat i kolekcjoner zabawek, Wojciech Szymański.

Aby sprzedać jak największą liczbę produktów z tej branży przed świętami – tak, jak ma miejsce dziś - w prasie, a później w radiu i telewizji można było zobaczyć reklamy zabawek. Preferencje dzieci zmieniały się z każdym nowym pokoleniem i panującą modą. Tak, jak i dziś wielu rodziców nie mogło sobie pozwolić na zbyt drogie podarunki dla swoich pociech.

Wiele osób, które nie pamiętają czasów PRL-u uważa, że wówczas jedyne, co dzieci otrzymywały w świątecznych paczkach to orzechy, pomarańcze z Kuby i skarpetki. I choć jest w tym część prawdy, szczególnie wśród ubogich rodzin to mimo ograniczonego dostępu do importowanych zabawek to spora część dzieci dostawała pod choinką naprawdę fajne zabawki.

O czym marzyły wówczas dzieci? Maluchy w latach 80. pisząc listy do świętego Mikołaja prosiły głównie o zabawkach dostępnych w Peweksie. Wśród najbardziej pożądanych zabawek znajdowały się resoraki Matchbox, lalki Barbie i klocki Lego. Nie każdy jednak mógł liczyć na taki podarunek pod choinką, gdyż trudny dostęp do obcych walut i wysokie ceny importowanych towarów powodowały, że takie dobra były dostępne tylko dla bogatszych.

Po przełomie ustrojowym, w latach 90. było już znacznie łatwiej o kupno wymarzonych zabawek dla dzieci, choć wysoka inflacja i bezrobocie miało wpływ na świąteczne zakupy Polaków. Zabawki z importu były jednak sporo tańsze niż dotychczas, co zdaniem eksperta miało negatywny wpływ na polski rynek zabawkarski, który przestał produkować i sprzedawać tyle towaru co kiedyś.

Lalki Barbie przed upadkiem komunizmu w Polsce uchodziły za rarytas, jednak po 1989 roku stały się główną zabawką większości polskich dziewczynek (nawet, jeśli były to mnożące się jak grzyby po deszczu podróbki produkowane przez polskie firmy).

Klocki Lego, choć niebotycznie drogie (przez co nastąpił masowy rozwój firm, które produkowały podobne na wzór kultowej duńskiej układanki) to cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

Przenośny sprzęt grający – któż z nas nie kolekcjonował kaset i nie czekał z utęsknieniem na Mikołajki, by w paczce znaleźć walkman?

Kostka Rubika? Choć hitem była już w PRL-u to jej sława nie gaśnie do dziś.

Popularne wiadomości teraz

"Nie wiem, co robić. Nie chciałam siedzieć z wnukami i teraz moja córka nie rozmawia ze mną"

"Byłem z żoną na urodzinach jej szefowej. Nie rozumiem, jak można tolerować taką postawę"

„Wiem o twoich romansach od 10 lat, ale udawałam szczęśliwą żonę. Teraz odchodzę”: powiedziała po 25 latach małżeństwa

Obudziła się w środku nocy i usłyszała, jak jej mąż rozmawia przez sen: „Wiesz, słyszałam, jak mówiłeś o Marysi we śnie”, powiedziała rano

Pokaż więcej

Tamagotchi – wirtualne zwierzątko, które miało przygotować dziecko na posiadanie żywego pupila cieszyło się tak wielkim zainteresowaniem, że dzieci w podstawówce w latach 90. spędzały całe przerwy na graniu.

Gdy komputer był prawdziwym rarytasem, dostępnym jedynie nielicznych posiadanie gameboya dzieciaki stawiały sobie za sprawę honoru.

Jak informował portal Kraj Tyle zarobili skoczkowie narciarscy od początku sezonu. Kamil Stoch jednym z najbogatszych w zestawieniu

Przypomnij sobie Kim jest ten europejski król, który uwielbiał jeść? Był też ślusarzem i myśliwym

Portal Kraj pisał również Dodatki do drzewka bożonarodzeniowego. Hit czy kit? Wracają uwielbiane ozdoby choinkowe z PRL