Zgodnie z informacjami radia RMF FM, Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie przeciwko Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w której doszło do wycieku danych osobowych studentów i kandydatów na studia.

Według szacunków, wykradzione zostały dane 70 tysięcy osób. Jak udało się ustalić dziennikarzom, do wycieku doszło przez skradziony laptop jednego z pracowników uczelni, który dodatkowo miał nielegalnie zapisywać je i przechowywać przez ponad 5 lat.

Jak poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”, który ujawnił aferę na warszawskiej uczelni w miniony czwartek SGGW opublikowała na swojej stronie internetowej komunikat o „potencjalnym wycieku danych". Według informatorów pisma, potencjalnym, gdyż nie można jednoznacznie stwierdzić, czy naprawdę ktoś je przechwycił i będzie chciał wykorzystać.

Pewne okazało się jednak to, że wrażliwe dane znajdowały się na dysku przenośnego komputera, który został skradziony. Mowa tu o danych takich jak PESEL, seria i numer dowodu osobistego, adres zamieszkania i numery telefonu. Sama dyrekcja uczelni przyznała, że podobne dają podstawę do wykorzystania ich przez przestępców m.in. do zaciągnięcia pożyczki.

Sprawa jest poważna, bo dane mogą być bardzo przydatne przestępcom. Mając dostęp do adresu zameldowania, numeru PESEL, czy nazwisk i imion rodziców można na przykład zaciągnąć kredyt w banku i - zanim student skończy studia - będzie miał na karku tabun komorników.

Urząd Ochrony Danych Osobowych postanowił przeprowadzić szczegółową kontrolę w SGGW, a pracownicy instytucji będą analizować, czy uczelnia naruszyła zasady Ogólnego rozporządzenia o ochronie danych, czyli znane od miesięcy RODO.

Zarządzona kontrola to jedynie formalność przeprowadzana ze względów proceduralnych, gdyż to, że SGGW złamała prawo jest właściwie oczywiste. Zgodnie z regułami  wrażliwe dane tego typu mają ulec zniszczeniu po roku, a pracownik administracyjny uczelni przechowywał je na dysku pięciokrotnie dłużej.

Przedstawiamy oficjalny komentarz od Rzecznika SGGW - doktora Krzysztofa Szwejka

Gepostet von SGGW / Warsaw University of Life Sciences am Samstag, 16. November 2019

Obecnie prokuratorzy przesłuchują świadków, lecz jest wysoce prawdopodobne, że śledczy postawią zarzuty związane z wyciekiem, nielegalnym przechowywaniem i kopiowaniem danych.

Kilka dni temu, studenci i kandydaci na studia w SGWW, których dane postanowili złożyć pozew zbiorowy przeciwko uczelni.

Jak informował portal „Kraj”: DOBRE PRZYKŁADY TEGO, JAK SZYBKIE PIENIĄDZE MOGĄ POWODOWAĆ DUŻO PROBLEMÓW

Popularne wiadomości teraz

"Nikt cię nie wrobił, po prostu zaspałam", powiedziała siostra, a ja prawie zostałam zwolniona

Nie wyszłam za mąż: "Gdy przygotowywaliśmy się do ślubu, mój narzeczony i jego mama zmieniali hipotekę nieruchomości"

Mama oczywiście nie spodziewała się takiej odmowy, jedyne co powiedziała to: "Cóż, dziękuję, córko, czekam na twoje przeprosiny"

Sensacyjne doniesienia o jednej z uczestniczek programu „Kuchenne rewolucje”. Mroczna historia z Podhala

Pokaż więcej

Przypomnij sobie: KONIEC PRZYWILEJÓW DLA EMIGRANTÓW W WIELKIEJ BRYTANII. ZAPOWIEDZIANO WIELKIE ZMIANY

Portal „Kraj” pisał również WYZEROWANE KONTA KLIENTÓW W JEDNYM Z POPULARNYCH BANKÓW