Czy epidemia koronawirusa może wpłynąć na wysokość tradycyjnych „kopert”, które wręcza się nowożeńcom w trakcie wesela? Od dziesiątek lat słynna „koperta” stała się symbolem ślubnej tradycji. Nowożeńcy od dawna nie oczekują prezentów rzeczowych, a wszyscy wiemy, że pieniądze przydają się znacznie bardziej. Im bardziej zasobniejsze stały się portfele Polaków, tym więcej trafiało do koperty wręczanej parom młodym podczas wesela.

Na koniec XX wieku standardem były sumy od 200 do 500 złotych, a wszystko zależy od stopnia pokrewieństwa i majętności gościa. W połowie pierwszej dekady XXI wieku do kopert trafiało od 300 złotych w górę.

Ile w kopercie dostaną w tym roku nowożeńcy? Sumy mogą być spore!

Jak przypomina Fakt, na podstawie analiz „Gazety Pomorskiej” kryzys gospodarczy w 2009 roku spowodował, że pary nie mogły liczyć na kokosy i do kopert trafiało nie więcej niż 200-300 złotych. Podobnie było w 2015 roku. A ile daje się nowożeńcom dziś?

Epidemia koronawirusa najpewniej nie będzie miała ogromnego wpływu na stawki dla gości, którzy chcą sprezentować parom młodym pieniądze. W tym roku średnie sumy w kopertach to około 500 złotych. Oczywiście, im bliżsi powinowactwem krewni, tym więcej pieniędzy wypada dać. Rodzice chrzestni najczęściej wręczają około 1000 złotych, a reszta?

Świadek bądź świadkowa powinien pomyśleć o sumie około 800 złotych, a brat lub siostra któregoś z nowożeńców około 700 złotych. Dalsza rodzina, w tym dziadkowie, kuzyni czy wujostwo mogą włożyć do koperty około 500 złotych.

Jeśli natomiast idziemy na wesele koleżanki czy kolegi suma 300 złotych będzie odpowiednia. Wszystko zależy jednak od zasobności naszego portfela i nie ma co przesadzać z zasadą „zastaw się, a postaw się”.

Jak informował portal „Kraj”: MAŁGORZATA OSTROWSKA-KRÓLIKOWSKA WPADA W ZACHWYT NAD NOWYM CZŁONKIEM RODZINY. ZAPOWIEDZIAŁA, CO WIELKIEGO ZROBI DLA SWOJEGO WNUKA

Przypomnij sobie: ZNANA PROJEKTANTKA POKAZAŁA ZDJĘCIA Z MŁODOŚCI. NA WIDOK MŁODEJ EWY MINGE DOSŁOWNIE OPADA SZCZĘKA

Portal „kraj” pisał również: NIEZNANE NAGRANIE WYSZŁO NA JAW PO PRAWIE 30 LATACH. MAŁO BRAKOWAŁO, A KSIĘCIA KAROLA JUŻ BY Z NAMI NIE BYŁO