Tak więc podczas wczorajszego spotkania z Erdoganem w Iranie Putin faktycznie podziękował tureckiemu przywódcy za pomoc w transporcie skradzionego ukraińskiego zboża. W sumie władze ukraińskie oskarżają Rosję o kradzież na okupowanych terytoriach co najmniej 400 tysięcy ton zboża, wyrządzając tym samym Ukrainie straty w wysokości 100 mln USD.

Łącznie na terenach czasowo okupowanych było około 1,3-1,5 mln ton zboża. Przybliżona wartość rynkowa tej ilości zboża to co najmniej 300 mln USD, co stanowi prawie 7% całkowitej ilości zboża, które Ukraina musiała wyeksportować przed wybuchem działań wojennych.

Przed wojną główny strumień zboża z Ukrainy płynął przez porty morskie, co pozwalało co miesiąc dostarczać za granicę 5-6 mln ton żywności. Teraz zboże jest eksportowane z okupowanych regionów Zaporoże i Chersoń na dwa główne sposoby, ale oba prowadzą na Krym: koleją i specjalnymi ciężarówkami - transporteramiami zboża.

Ponadto władze rosyjskie okresowo obiecują, że do tego będzie również wykorzystany port Berdiańsk. Ukraińskie zboże na Krymie jest ładowane w porcie „Avlita” w Zatoce Portowej Sewastopola. Ziarno jest eksportowane z półwyspu nie tylko z Sewastopola, ale także z portów Feodosia i Kercz. A stamtąd są transportowane statkami do Turcji, Egiptu i Syrii, często nie pod rosyjskimi banderami.

Wiadomo, że Rosjanie dostarczyli do Syrii tylko ok. 100 tys. ton skradzionej żywności, za co dostali już 25 mln dolarów. Na przykład rosyjski statek „Fedor” został zatrzymany 13 czerwca w porcie tureckiego miasta Bandirma: na pokładzie znajdowało się ponad osiem tysięcy ton kukurydzy.

Po „Fedorze” w mieście Samsun śledczy usunęli statek „Sormowski-48” z trzema tysiącami ton kukurydzy. A suchy statek towarowy „Michaił Nenaszew” dostarczył do miasta Eskenderun 27 tysięcy ton zboża. 1 czerwca w tureckim Karasu zakotwiczył statek do przewozu ładunków suchych pod rosyjską banderą „Zhibek Zholy”, należący do kazachskiej firmy KTZ ExpressShipping. Zajmował się także transportem skradzionego ukraińskiego zboża. Ale Rosjanie na Ukrainie kradną nie tylko zboże.

Na przełomie marca i kwietnia Agrotek-Invest, oficjalny dealer amerykańskiego producenta sprzętu rolniczego JohnDeere na Ukrainie, poinformował o kradzieży sprzętu z terenu targów w Melitopolu. Agrotek oskarżył o kradzież 27 elementów wyposażenia Kadyrowitów, bojowników czeczeńskich sił bezpieczeństwa, którzy przybyli na Ukrainę w ramach wojsk rosyjskich. Czego Rosjanie nie mogą ukraść, niszczą, podkopując tym samym ukraińską gospodarkę. Na przykład 7 lipca Rosjanie ostrzelali region Zaporoża, w wyniku czego na polach pszenicy wybuchł pożar, który następnie rozprzestrzenił się na terytorium obwodu dniepropietrowskiego - pożar zniszczył 200 tysięcy metrów kwadratowych pszenicy. Takie rzeczy zdarzają się prawie codziennie.

Badanie przeprowadzone przez Kijowską Szkołę Ekonomiczną wykazało, że rosyjska inwazja kosztowała ukraiński sektor rolny 4,3 miliarda dolarów w postaci zniszczonego sprzętu, zniszczonej ziemi i braku plonów. W obwodzie ługańskim, chersońskim i zaporoskim Rosjanie masowo umieszczają „obserwatorów” dla rolników i tworzą warunkowe kołchozy, którym żądają oddania całej swojej własności.

Ci, którzy się nie zgadzają, zostają zabici. Według szefa Ługańskiej OVA Siergieja Gajdai był przypadek, kiedy podczas spotkania z miejscowymi rolnikami mężczyzna nie zgodził się na warunki Rosjan. Podczas spotkania wstał i oświadczył, że odmawia spełnienia ich żądań. Następnego dnia został zabity. Oczywiście sytuacja, jaka rozwinęła się na terytoriach okupowanych, doprowadzi do redystrybucji własności i zajęcia biznesu. W efekcie wzrost kryminalizacji spowoduje straty w plonach i pogorszy sytuację żywnościową na świecie.

O tym się mówi: Na tę zmianę muszą przygotować się miliony kierowców w Polsce. Wiele osób czeka kluczowa wymiana dokumentów w kolejnych latach. Warto znać procedurę

Zerknij: Bohater „Chłopaków do wzięcia” w zaskakujących słowach o swojej żonie. Jarek nieoczekiwanie postanowił opowiedzieć o swoich planach wobec małżonki