Czy dłubanie w nosie jest zdrowe? W Londynie na te i inne pytania starali się odpowiedzieć już w dziewiętnastym wieku.

W artykule z 1872 roku w ,,The British Journal of Homeopathy" znajdują się na przykład spostrzeżenia o katarze siennym:

Katar sienny uważa się za chorobę arystokratyczną i nie ma wątpliwości, że nawet jeżeli nie dotyczy on tylko i wyłącznie wyższych klas społeczeństwa, to rzadko, jeśli w ogóle, spotyka się go poza kręgami ludzi wykształconych. 

Katar sienny to po prostu określenie sezonowych alergii na pyłki i inne czynniki unoszące się w powietrzu. W artykule znajdziemy informacje, że katar sienny trudno odróżnić od astmy czy reumatyzmu. Te zakurzenia autoimmunologiczne są bliskimi alergii. W obu przypadkach bowiem układ immunologiczny reaguje zbyt mocno.

W 1989 roku opublikowano na temat kataru siennego inne spostrzeżenie. Autor poddał analizie ponad 17 000 grupę siedzi urodzonych w marcu 1958 roku. Wówczas autor zauważył, że im więcej rodzeństwa miało dane dziecko, tym bardziej prawdopodobne jest to, że będzie miało alergię. Najmniejsze prawdopodobieństwo, że dziecko dostanie alergii miało te, które były najmłodsze.  

Autor wysunął wówczas hipotezę: „chorobom alergicznym zapobiegały infekcje z okresu wczesnego dzieciństwa przenoszone przez niehigieniczny kontakt ze starszym rodzeństwem lub otrzymane prenatalnie od matki zakażonej przez kontakt z jej starszymi dziećmi”.

,,Na przestrzeni ostatniego stulecia zmniejszająca się wielkość rodzin, ulepszenia w gospodarstwie domowym i wyższe standardy higieny osobistej ograniczyły możliwość wystąpienia infekcji krzyżowych w młodych rodzinach” - możemy dowiedzieć się w artykule.

„Rezultatem tego może być większe rozpowszechnienie klinicznych objawów chorób atopowych u ludzi bogatszych, co, jak się wydaje, miało miejsce w przypadku kataru siennego”.

Tak też narodziła się hipoteza higieniczna. Przez wiele lat ewolucji, w której musieliśmy nauczyć się przetrwać w otaczającym nas środowisku podstawową formacją ochronną był układ immunologiczny.

W międzyczasie ludzie zaczęli wzmacniać mechanizmy obronne. Zaczęli myć ręce, unikać niektórych rodzajów żywności etc. Zmieniliśmy przyzwyczajenia, ale nasz układ odpornościowy nie podległ znacznym zmianom.

Później uczyliśmy się, odkrywaliśmy nowe rzeczy i poprawiliśmy znacznie higienę, zabiliśmy bakterie, czy różne zarazki. Tymczasem nasz układ odpornościowy jest taki sam jak kiedyś. Rozwijał się i ewoluował tak, aby pozwolić przetrwać w danym środowisku.

Układ odpornościowy reaguje zbyt pobudliwie, kiedy nie jest właściwie szkolony. Wywołuje alergię - czyli ataki ze strony układu immunologicznego.

Tak naprawdę - kurz czy odchody zwierząt, zły zapach na podwórzu - to wszystko nie było wrogie, a wręcz wpłynęło na nasz układ odpornościowy - ten wrodzony i adaptacyjny. Wtedy też prawdopodobieństwo złapania alergii przez dzieci było dużo mniejsze.

CZY POWINNIŚMY DŁUBAĆ W NOSIE?

Do tego autor nie namawia, ale uważa, że jest taka możliwość, że wypychamy z nozdrzy drobnoustroje po to, aby przetestować nasz układ odpornościowy. 

Jak informował portal Kraj: BEZSENNOŚĆ W NOCY - NAUKOWCY JUŻ WIEDZĄ JAK SIĘ PRZED NIĄ UCHRONIĆ

Przypomnij sobie: NUMERY NA JAJKACH SĄ BARDZO WAŻNE, INFORMUJĄ KTÓRE SĄ NAJLEPSZE 

Kraj pisał również o: LEKARZE OSTRZEGAJĄ, ABY NIE IGNOROWAĆ TYCH NIEPOZORNYCH SYGNAŁÓW