Zaczęła na mnie krzyczeć i mówić, że to ja namówiłam Antoniego na badanie DNA. Nawet nie rozumiałam, czego Lidka ode mnie chce. Okazało się, że mój syn zrobił test na ojcostwo kilka lat temu — mówi 60-letnia Krystyna.

Kobieta ma 30-letniego syna. Jest żonaty, ma żonę i dziecko. Małżonkowie mieszkają w mieszkaniu hipotecznym i prowadzą gospodarstwo domowe. Synowa jeszcze nie pracuje, więc Antoni jest odpowiedzialny za utrzymanie rodziny.

Relacje między synową a Krystyną są wyrównane. Babcia dobrze komunikuje się z wnukiem. Zabiera go do siebie i rozpieszcza prezentami. Kobieta nie wiedziała, że jej syn zdecydował się na badanie DNA.

Synowa również o tym nie wiedziała, ale myślała, że to inicjatywa teściowej. Kiedy Lidka zadzwoniła do Krystyny, Antoni był w podróży służbowej. Wynik testu na ojcostwo był pozytywny, więc teściowa nie rozumiała, skąd to zamieszanie.

Ale Lidka miała zamiar się rozwieść. Zaczęła grozić matce męża i powiedziała, że już nigdy nie pozwoli wnukowi zbliżyć się do babci.

Przypomniała sobie, że jej teściowa powiedziała kiedyś, że jej wnuk nie wygląda jak jego ojciec, więc zdecydowała, że to ona zachęciła syna do zrobienia testu.

Zadzwoniłam do syna i zapytałam, dlaczego w ogóle zrobił test na ojcostwo. Powiedział, że czytali z chłopakami artykuł w pracy. Powiedzieli, że co czwarta kobieta zdradza swojego mężczyznę, a potem chłop wychowuje nieswoje dziecko.

Postanowił więc to sprawdzić, aby móc żyć w spokoju. Sam już o tym zapomniał, ale Lidka sprzątała i znalazł dokumenty - mówi Krystyna.

Jeden z kolegów Antka również zdecydował się na badanie DNA. Okazało się, że jego żona rzeczywiście spłodziła dziecko z innym.

W mojej głowie pojawiły się więc wątpliwości. Co więcej, Lidka była już w ciąży, kiedy wyszła za mąż. Wszystko mogło się zdarzyć, więc nie ma nic strasznego w tej analizie.

"Zgadzam się, że Antoni popełnił pochopny czyn, ale bardziej dziwi mnie reakcja synowej. Czego ona się tak bała? Musi mieć coś na sumieniu! Po prostu wpadła w furię! Jeśli jestem wierna mężowi, nie obchodzą mnie te wszystkie testy. To niezdrowa reakcja. Może powinnam porozmawiać z synem. Coś tu nie gra..." - myśli teściowa.

Czy teściowa ma rację w swoich przypuszczeniach? Czy Lidka naprawdę przesadziła ze swoją reakcją? A może Antoni naprawdę obraził swoją żonę? Czy warto sprawdzać małżonków, będąc w małżeństwie? Co o tym sądzicie?