Mama poświęciła mi całe swoje życie i nigdy nawet nie pomyślała o ponownym zamążpójściu. Szczerze mówiąc, przyjęłam odejście ojca ze spokojem.

Po pierwsze, nie byliśmy z nim blisko. Po drugie, byłam zmęczona kłótniami rodziców. W tamtych czasach moja matka wciąż pozywała ojca o alimenty. Dostała to, czego chciała i odegrała się na byłym mężu. Tak, myślę, że to zemsta skłoniła moją mamę do tego kroku.

Mój tata całe życie pracował dorywczo, żeby tylko płacić mniej... Chciał nas skrzywdzić, więc nie podejmował oficjalnej pracy. Nawet w nowym małżeństwie zapisał cały swój majątek na żonę i syna, żebym ja nic nie dostała.

Ale drugie dziecko nie zostało wpisane w dokumenty — ojciec był nauczony "smutnym" doświadczeniem, więc nie uznał ojcostwa. Jak ta kobieta mogła z nim mieszkać? Mimo tak dziwnego małżeństwa żyli razem dość długo.

Wychował syna, zapłacił za jego edukację i pomógł mu się dalej ustatkować. Ale na starość został bez emerytury, bez mieszkania, bez samochodu, a wszystko przez chciwość i chore zasady! Sam się tak urządził! Jego alimenty nie wystarczały nawet na bilet autobusowy.

Rzadko myślałam o tacie, bo mama zastępowała mi oboje rodziców. Zmarła bardzo wcześnie, nie doczekawszy nawet narodzin wnuka. Domyślam się, że był to stres związany z trudnym życiem. Po jej odejściu wprowadziliśmy się z mężem do dwupokojowego mieszkania mamy.

Żyło nam się dobrze, ale czasem się kłóciliśmy. Jak wszyscy normalni ludzie. Konflikty stały się częstsze po narodzinach naszego syna. I wtedy, podczas jednej z tych kłótni, zadzwonił dzwonek do drzwi...

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mojego ojca na progu. Byłam w szoku! "Dożyję swoich dni z tobą, moja córko"

"Czy ty postradałeś zmysły?" - Zaatakowałam go. Jak się okazało, na starość tata zaczął zaglądać do kieliszka. Jego żona nie chciała, żeby pił i wyrzuciła go z domu, a nie miał podstaw prawnych, by tam mieszkać, bo cały majątek zapisał na jej nazwisko.

"Pozwę cię, jeśli nie wpuścisz mnie do mieszkania. Czy nie płaciłem alimenty? Płaciłem! Teraz musisz się mną zająć!"

"Gdzie mam cię zabrać?"

"To już nie mój problem. Jeśli nie chcesz iść do sądu, wpuść mnie". Postanowiłam go wpuścić. Myślałam, że stanie się mężczyzną, zajmie się wnukiem i przestanie pić. Nic z tego!

Mojemu mężowi też zaproponował kielicha. Po powrocie ojca do domu mój ukochany i ja zaczęliśmy się jeszcze częściej kłócić.

Popularne wiadomości teraz

Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Pokaż więcej

Kiedy moja cierpliwość się skończyła, wyrzuciłam ich oboje z domu. Nie wystąpię o alimenty, żeby mój syn nie miał takiej "niespodzianki" za 20 lat.