Ona i jej siostra ostatnio rzadko się widywały, ponieważ każda z nich miała własne sprawy i zmartwienia.

- Wynoś się stąd! - krzyknęła Maja, gdy tylko zobaczyła kota siostry.

Natalii się to nie spodobało, bo Barsik był pełnoprawnym członkiem rodziny. Co więcej, był czystym i dobrze wychowanym kotem, ale na kopnięcie zareagował sykiem, bo odebrał to jako groźbę.

Zauważywszy zachowanie matki, jego 5-letni siostrzeniec zrobił to samo. Maja była rozbawiona, ale Natalii wcale nie było do śmiechu.

- Wojtuś, dlaczego to robisz? Kota to boli. Przyszedłeś go odwiedzić, więc powinieneś traktować go z szacunkiem — powiedziała spokojnie Natasza.

- Natalia, tracisz czas na uczenie go, jak traktować kota. Liczę na to, że oddasz komuś Barsika, skoro już tu jesteśmy — powiedziała Maja.

- O czym ty mówisz, Majka? Komu mam go dać? Bez urazy, ale Barsik zostanie w domu. Jeśli wiedziałaś, że Wojtuś ma alergię, powinnaś była przynieść lekarstwa. Naprawdę myślałaś, że zgodzę się na takie warunki? Będę często myła podłogę i zamykała kota w sypialni. Myślę, że przez kilka dni to nie będzie duży problem.

- Mam ryzykować zdrowie dla kota?

- Mogę załatwić ci pokój w hotelu, jeśli to coś poważnego.

- Więc kot jest dla ciebie ważniejszy? Tak trudno dać komuś tego Barsika na dwa dni?

- Majka, powtarzam: kot zostaje w domu! A ty możesz odejść.

- Mam tego dość! Przeganiać własną siostrę z powodu zwierzęcia! Nie wstyd ci? - Pod adresem Natalii padło wiele przykrych słów i oskarżeń.

Goście szybko się spakowali i zatrzasnęli za sobą drzwi. Barsik, czując się bezpiecznie, wyszedł ze swojej kryjówki.

Później Natalia dowiedziała się od matki, że syn jej siostry nie ma alergii. Nie zdziwiło jej to, bo Majka zawsze lubiła rozkazywać i zaprowadzać własny porządek.

Tym razem jednak nie udało jej się uzyskać tego, czego chciała. Ale jej siostra mówi wszystkim, że Natalia wyrzuciła ją na mróz z dzieckiem w środku nocy i musieli spędzić noc na dworcu kolejowym.